sobota, 28 lutego 2009

pierwsza poważna próba przed Pragą


1.03.2009
21 km z hakiem :P
team: Aga, Edit, Kasia, Karola - dla niepoznaki wszystkie ubrane w niebieskie koszulki + o ile będą okoliczności sprzyjające potowarzyszy nam zdalnie z Torunia Dorota

Na mecie chcemy być w okolicach godziny 14stej. Proszę 3mać kciuki!!!

sniadanie mistrzow czyli co zjeść przed startem

Proponuje coś lekkiego i latwostrawnego. mi sie raz przez dobrą godzinę twarożek ze szczypiorkiem przypominał:P
teraz już nie eksperymentuje: buleczka z zoltym serem lub miodem

aha - PASTA PARTY po biegu na Bobrowieckiej, jak tylko uda nam się dojechać :-)

piątek, 27 lutego 2009

Łódź - zapraszam do :-)

... w maju, w drugiej połowie maja, dokładnie... 17-go maja:

http://www.mbank.pl/maraton/2009/




Myślałam, że tak jak w zeszłym roku oprócz maratonu będzie też półmaraton, ale jednak nie. Za to jest 10km, no chyba że ktoś zmierzy się z całym maratonem.




Chętnym oferuję nocleg oraz piknik w moim lesie :-)

A superchętnym - rekreacyjne prace ogrodowe...

plan na po niedzieli

Umawiamy się jakoś na bieganie po niedzieli?
Mi pasuje wtorek i czwartek w tygodniu i oczywiście w weekend (sobota lub niedziela) bym chętnie coś dłuższego pobiegła. A jak u Was z planami? Myślę ze raz w tygodniu mogę wieczorem odwiedzać tarchomin :) zamiast kolacji ;)

czwartek, 26 lutego 2009

To ja też melduję ...

... że zaliczyłam godzinkę treningu na siłowni i miałam ambitny plan na półtorej godzinki na bieżni... ale dałam radę tylko godzinę i trzy minuty. Później normalnie padłam...

Albo to ta bieznia taka kulawa, albo za duzo było na siłce, albo za mało zjadłam wcześniej, albo po prostu cieniara jestem i tyle :-)

Do zobaczenia w niedzielę!

Rembertów, Wawer, Wesoła... Zielona?!

wtf?!... gdzie Ty mieszkasz, dziewczyno? Ale nieważne. To mój drugi trening i jestem wdzieczna, że nie muszę robić tego sama. I chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego. Co do dzisiejszego dnia - Edziu, dzięki za możliwość poprawienia moich statystyk rowerowych ;) Samo bieganko było dobre, lepiej niż wtorkowe. Natomiast wyzwaniem (tak, przyznaję się) są dla mnie przebieżki. Ale to dopiero drugi trening, będzie lepiej :)

melduję posłusznie

Rembertów to za mały jest na nasze dystanse, przedszkole wracało jak zły sen :)) Pierwsza 5 była mega lajtowa, gadki szamatki, 2 sikanka, wiązanie sznurówek etc. To wszystko poskutkowało przyspieszeniem i drugą 5 zaliczyłyśmy w pół godziny. Wynik: 10,30 km. w 1,16 h. Średnia prędkość 8,88 km/h. Najlepsze tempo (pomijając przebieżki) to 6,23 min/km.

Z przykrych doniesień - mam kontuzję kolana, chodzę już ze sztywnym, jak zginam to boli. Może przejdzie, ale zastanawiam sie nad jutrzejrzym treningiem czy nie odpuścić :( 

środa, 25 lutego 2009

czwartek - rembertow, piątek - królikarnia

czw - spotykamy się na miejscu ok 18:30, pod domem Edit.
pt - startujemy najpóźniej o 18:00 z Bobrowieckiej. Biegniemy do Królikarni, urozmaicimy trening kilkoma podbiegnięciami pod górkę :) a co :-)

wtorek, 24 lutego 2009

wtorek - zgodnie z planem, a nawet nadprogramowo

tak jak w tytule: pobiegane; a nadprogramowo bo nie we trzy ale we cztery (Aga, Dorota, Edit, Karola). 11 km, 1godz 19 min. Trasa Bobrowiecka - Wilanow - Bobrowiecka. 3 przebieżki na koniec i rozciąganie. Dorota opowiadała nam o biegach górskich na setkę.
Na "mecie" byłyśmy wykończone.
Po za konkurencją trenującą co by nas pokonać, spotkałyśmy Gosię Alienową na trasie. Bardzo miłe biegowe spotkanie :-)
Mam pytanie otwarte sama do siebie: gdzie się do diaska podziała kondycja?? i wczoraj i dziś po biegu czułam się u kresu sił ... do końca marca trzeba będzie uczciwie ćwiczyć, ot i co. nie ma drogi na skróty. Może i dobrze w sumie...

zaliczony ostatkowy trening 24/02

Tylko godzinka, niezbyt długi dystans - za to ostra walka z paćką na chodnikach.
U Was też tak ślisko??

zgodnie z planem - Tarchomin zwiedzony

pobiegałysmy Aga, Edit i Karola... wyszlo 11km, 1 godz 23 min; 2 przebieżki na koniec i rozciąganie. średnie tempo: 7,42 min na kilometr. Max prędkość Agi: 21 km/h, Karoli 18 km/h.
Bardzo sympatycznie było. Dobiegłyśmy prawie do elektrociepłowni na Żeraniu :)

poniedziałek, 23 lutego 2009

bieganie Agi - wyciąg ;-)


zrzut tego do FR305 mial do przekazania o biegach Agnieszki:
Wyglada jakby każdy trening potraktowal jako oddzielną pętle i nie zauważył upływu czasu między nimi... dziwne

plan na ten tydzien

- poniedzialek (dziś) robimy dłuższe pobieganie na tarchominie. tak ponad półtorej godzinki - 15 km mniej wiecej. o 20:40 spotykamy się z Edit u mnie i ruszamy jednym autem na tarchomin
- wtorek(jutro) 10 km - na trasie Bobrowiecka - Wilanów. Zaczynamy o 21szej.
- czwartek - rembertów, godzina do ustalenia; coś innego czyli rozgrzeweczka: 20 min i mierzenie HRmax w praktyce czyli przebiezki/przebiezki/przebiezki - krótko i na maksa ;-) po lesie powinno być fajnie :) jeszcze skonsultuje z Mikołajem jak to dokładnie mierzyc
- piątek - Królikarnia, godzina do ustalenia, wieczorem, po pracy jakoś 18-19?? pobiegamy troche pod górkę może, tak w sumie ok godziny
- w sobotę możemy się na lody i ciacho umówic w nagrodę o ile uda się plan zrealizować ;-)

tzw test sprawności czy .... 1.03.2009 Wiazowna

kto biegnie finalnie? i czy wszyscy półmaraton czy może ktoś biegnie 5 km?
WAŻNE INFO ze strony organizatorów:
"LIMIT CZASU 3 h, możliwość startu dla zawodników, którzy w ostatnich 2 półmaratonach uzyskali czas powyżej 2.30 godz. oraz niepełnosprawni start o godz.11.20."

nie od jutra tylko od poniedzialku

wracam do biegania po urlopowej przerwie - mobilizacja przed Wiązowną.
Na wspólne bieganie umawiamy się z Aga i Edit. Może ma ktoś ochotę dołączyć?
Plan jest wstępnie na bieganie: pon/wt/czw/pt
środa i sobota chillout dla nóg.
Kasia - kiedy przyjedziesz do wawy? już w piątek? można by wtedy razem pobiegać jeszcze przed niedzielą.
tylko ta pogoda za oknem .... brrrrrr - kiedy przychodzi w końcu wiosna???? miało być już letnie bieganie, i co???

niedziela, 22 lutego 2009

pierwsza DYCHA

Wczoraj zrobiłam pierwsza dychę i ledwo dychalam. Czas 1,19 h, pocieszam się że po sniegu trudniej, ale szczerze mówiąc moje płucko to by chyba wytrzymało drugie tyle tylko reszta ciała nie.Nie widzę tej Wiązownej, z reszta jeszcze sie nie zapisałam. Co radzicie?

Bieg na Zdrowiu - 21/02

Miałam w rozkładzie półtorej godzinki równego biegu wczoraj - a ze sceneria taka niesamowita postanowiłam pojechać do parku na Zdrowiu (dla niełodziaków: największy park w Łodzi, coś a'la Central Park, no w lekkim pomniejszeniu :-)).
Bieg jak bieg, tętno zdecydowanie za wysokie ale za to jakia sceneria, ile śniegu, i nawet inni biegacze byli i biegacze na nartach, i w ogóle bardzo fajny pmysł z tym parkiem...

sobota, 21 lutego 2009

Przyszło potwierdzenie :-)

Co prawda nie do pragi:

Confirmation of your ING New York City Marathon 2009 registration

Entry number: X

Dear Mikolaj,

We have received your application for the ING New York City Marathon 2009.


[...]

The lottery for U.S. applicants will be held in mid-June, and the international lottery will be held in mid-May. Results will be posted on our website as they become available. We will e-mail accepted entrants and process their fees upon acceptance.

Teraz trzeba się uzbroić w cierpliwość.

Dla chętnych link.

piątek, 20 lutego 2009

dwa-i-pół treningów w plecy

Jeden trening - bo byłam bardzo zajęta szykowaniem się do targów (Edit, witam w klubie, ja też na targach)

Drugi trening - bo targi. Miałam szczere chęci biegać (Karolia, potwierdź! Nawet buty nowe kupiłam!) ale po ośmiu godzinach stania na nogach - nie miałam już siły nimi poruszać.

Pół - bo dopiero wczoraj pobiegałam ale na bieżni, więc wliczam trening jako pół. Wpadam w lekką panikę...

Aha! Zapisałam się na Wiązowną za tydzień w ramach sprawdzianu. Aaaaaaa!!!!!!

kazali coś napisać

oczywiście Karola kazali :)) się meldować. Moje wyczyny raczej marne. Zeszły tydzień padałam na twarz, bo wystawialiśmy się na targach reklamowych, a jeszcze aż tak nie kocham biegania, żeby traktować je jak relaks, wciąż jeszcze wolę kanapę.
Tymczasem w tym tygodniu biegałam już dwa razy rano i nawet wynik mi sie poprawił (8,5 km/h) i mam zamiar jeszcze dziś bądź jutro rano i w niedzielę. troche zaczyna mnie to wciągać, chociaż bieganie w śniegu po kostki (w mojej okolicy nie ma czarnych dróg) jest trochę trudne. Poza tym mam problem, bo moje nowiutkie, śliczniutkie buciki są akurat, a miały być trochę większe i nie wiem co to będzie jak mi szkipy (to taki rembertowski slang) popuchną. Mam plan namówić na bieganie męża, który ma mniejsze stopy, a sama kupić jeszcze większe buty. Dla nie wtajemniczonych obecne są w rozmiarze 43!!!
Na koniec pytanko do dyskusji: Czy wielkość stopy wpływa na szybkość biegania, albo czy w ogóle na coś pozytywnie wływa???? Miejmy nadzieję....

środa, 18 lutego 2009

just for information

nie wiem jak reszta ale od powrotu nie biegam. śnieg za oknem mnie przytłacza i nie jestem w stanie sie zmotywować do ruszenia - brzydko mówiąc tyłka - z domu.
Poniżej aktualne info z Pragi:
"Participants in 2008: 5,108

Men’s event record: Patrick M. Ivuti, KEN, 1h 01’00” (2007)

Women’s event record: Caroline Kwambai, KEN, 1h 10’08” (2006)
Pacemakers: 1h 30’, 1h 40’, 1h 50’, 2h 00’

Average temperature on the race day is 12°C"

i tak pytam od razu: ktoś się szykuje może na pobicie rekordu?? ;-) hehehehe

czwartek, 12 lutego 2009

wymówka na środę 11/02 : odśnieżanko

Zapadało - odśnieżanko 1,5 godzinki - zapomniałam załozyć pulsomierz! Psia krew. Na bieganie nie zostało mi siły (okej, ochoty też nie zostało :-)). Za karę dzisiaj odrabiałam wczorajszy bieg po siłowni, na bieżni: 1h 15min interwałowo. Uff.....

środa, 11 lutego 2009

3600 m npm

dawno temu, w sensie kilka dni temu, i nie ma sie czym specjalnie pochwalic ale zawsze: przebiezki: 1 minuta biegu, 2 minuty marszu i tak razy 5 i potem z powrotem 1 minuta biegu i jedna minuta marszu
miejsce przynajmniej urocze: Laguna Santa Rosa na pustyni Atacama

moglabym to skwitowac krotko: gdzie tez my nie biegalismy (nawet jesli tylko chwilke) :)

wtorek, 10 lutego 2009

09/02 - poniedziałek - wieczorkiem

ha! Wraca zima, a ja mam nowy gadżet: opaskę odblaskową którą dumnie sobie zakładam na nogę. A co!

Wczoraj 1h 15m stałą trasą do sąsiedniego miasteczka, dobiegam coraz dalej. Pod koniec znowu zaliczłam latarnie, znaczy się próbowałam odmierzyć sobie jakoś 100m razy 6 na szybsze odcinki.
I co! I wreszcie spotkałam innego biegacza - tylko ze biegł po drugiej stronie ulicy i nie wiem czy mnie widział. Chociaz musiał zobaczyć! Miałam przeciez opaskę na nodze, tak?

zwalczyłam lenia :)

...i pobiegłam. I biegałam tak przez 1,20min ("wariat" znowu się zawiesił, chyba tęskni za włascicielką:)), ale bylo tego ok. 12-13km.

niedziela, 8 lutego 2009

Niedzielne tlenówki

W niedzielę już podgoda nie była tak sprzyjająca, ale nadal ciepło. Grałem mecz w piłkę, ale był lekki niedosyt więc stwierdziłem, że wrócę do domu biegnąc. Pobiegłem sobie dwie serie po 4 razy 30 sekund z 40-sekundową przerwą w truchcie.

Przy okazji przybliżę ten rodzaj treningu, bo może kogoś zainteresuje. Należy do kategorii treningów "wytrzymałości tlenowej", czyli w uproszczeniu trening poprawiający "wykorzystanie tlenu", ale nie powodujący "zadłużenia" tlenowego w mięśniach.
Poza wyżej wymienioną zaletą warto go stosować także, aby urozmaicić sobie treningi i nie zanudzić się biegami ciągłymi. Jest też stosunkowo krótki. I nie trzeba mieć odmierzonych odcinków.

Ale do rzeczy.
Zaczynamy od lekkiej rozgrzewki (np. 10 minut truchtu, kilka ćwiczeń w ruchu, ze 3 przebieżki po 60-80 metrów).
Następnie przechodzimy do treningu właściwego. Jeżeli nigdy się tego nie robiło to najlepiej zacząć od dwóch serii po 3 razy 30 sekund.
Biegniemy 30 sekund ciut intensywniej niż bieg ciągły. Następnie po biegu mierzymy tętno (albo mamy sprzęt, który to zrobi za nas). I uwaga: tętno nie może przekraczać 168 uderzeń na minutę! A im bliżej tym lepiej. Jeżeli nie mamy "tętnomierza" automatycznego, to robimy to ręcznie. Na 10 sekund powinniśmy wyczuć nie więcej niż 28 uderzeń.
Po tym robimy sobie przerwę w marszu do momentu aż tętno spadnie do 120-126 uderzeń na minutę (20-21 na 10 sekund - można mierzyć sobie co pół minuty). Wtedy biegniemy kolejne 30 sekund.
Po trzech odcinkach robimy podwójną przerwę.

Za pierwszym razem większość biegaczy ma tendencje do biegania za szybko, więc trzeba na to uważać. Na początku jest to trudne, ale po jakimś czasie już nawet nie trzeba mierzyć tętna, bo się to "czuje".

Jeżeli po jakimś czasie 2x3x30 sekund wydaje się zbyt proste, zwiększamy liczbę powtórzeń. Najpierw 2x4x30 sekund, później 3x3x30 sekund. Następnie albo 3x4x30 sekund, albo zmniejszamy liczbę serii a wydłużamy czas biegu, np. 2x4x40 sekund, itd. W miarę treningów powinnyśmy zauważyć także, że czas przerwy zacznie się nam skracać. Jeżeli będzie bardzo krótka, to można przejść do przerwy w wolnym truchcie.

Letnie bieganie

Termometr za oknem na Centrum Handlowym "Land" wskazywał 9,5 stopnia, więc myślałem, że nawalił, ale po wyjściu od razu zrzuciłem rękawice, a podczas dalszego biegu co jakiś czas, dla ochłody, zdejmowałem czapkę.
Nogi aż same biegły.
Po biegu 4 przebieżki po ok. 80 metrów.
Jeżeli to ma być to globalne ocieplenie, to jestem za. Brytyjczycy za bardzo oszczędzają środowisko i mają za swoje :-)

słabszy dzień

Ciesze się, że pobiegałam wczoraj - bo dzisiaj... ta pogoda... br....

Ale kiepścizna okropna. Najpierw walczyłam z kolkami, potem miałam wrazenie ze waze jakies 150 kg i autentycznie cieszyłam się jak już wracałam do domu.

Pocieszcie mnie ze tez Wam się zdarzają takie słabizny...

piątek, 6 lutego 2009

no i zawiódł! :(

zatrzymał się, zastrajkował, "przegrzał"... :) Po 1,10h pokazał 2,25km. Niezły czas, co? W rzeczywistości było ok. 12km (mierzone licznikiem samochodowym :))

czwartek, 5 lutego 2009

udało się

zmusiłam się do wyjścia z domu i udało mi się przebiec 6 km w 50 min.
pies się zmęczył hi hi hi :)))

a ja sie obijam


Juz nawet z Atacamy dochodzą do mnie maile napominawcze: Biegaj, biegaj !

a tymczasem jedynymi moimi osiągnięciami jest "rakietowanie" w beskidach w miniony weekend i wczorajszy aerobik. Zbieram wszystkie siły, żeby pobiegać dzisiaj. Żeby tylko mój pies umiał gadać, zanudzę się na śmierć :(

wtorek, 3 lutego 2009

1 lutego: Bieganie + meczyk


Bieg wolny bo w ramach rozgrzewki przed meczem (niestety przegranym).

Po drodze zrobiłem kilka zdjęć: "Nie doczekała na Małyszomanię".

Raz pierwszy

Witam wszystkich!
Pierwszy mój wpis. Dzielę się zaległością z dnia kiedy się rozminęliśmy :-) Pomyliło mi się i wyszedłem godzinę wcześniej.

Nawet przebiegłem niedaleko domu Karoliny bo liczyłem, że może rozpoczniecie ciut wcześniej.

poniedziałek - pobiegane :-)

Brrr, zimno, ślisko, ciemno - czy ktoś coś słyszał o wiośnie?

niedziela, 1 lutego 2009

Debiut :)

-2 st. C, ślisko, wiatr i śnieg w oczy (jak zwykle :)) - tak było dzisiaj na Mazurach podczas mojego debiutu biegowego. Dostałam gustowną niebieską koszulkę, a to do czegoś zobowiązuje :) więc pobiegłam - "czarodziejski" zegarek Karoli pokazał 9,40 km na 1h (moje pierwsze osiągnięcie, potwierdzone przez 3 satelity :)).