Miałam w rozkładzie półtorej godzinki równego biegu wczoraj - a ze sceneria taka niesamowita postanowiłam pojechać do parku na Zdrowiu (dla niełodziaków: największy park w Łodzi, coś a'la Central Park, no w lekkim pomniejszeniu :-)).
Bieg jak bieg, tętno zdecydowanie za wysokie ale za to jakia sceneria, ile śniegu, i nawet inni biegacze byli i biegacze na nartach, i w ogóle bardzo fajny pmysł z tym parkiem...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kasia, widzę że Ty ostro dajesz, a tak ostatnio narzekałaś. Ja boję się zapisać na Wiązowną. Chyba nie dam rady.
OdpowiedzUsuńhe he he - i wcale nie przestaję narzekać. Biegam wolno i mam wrażenie że ciągle za krótkie dystanse.
OdpowiedzUsuńA tam, jadę do tej Wiązownej i zobaczymy :-)
Wiesz, kupiłam też buty u JacekBiega!