środa, 28 stycznia 2009

6,09 km; 55 min


partner look zespołu zapoczątkowany :-)
3 numery startowe z Pragi wspólnie pobiegały
Mikołaj się rozminął (czasowo) ale też biegał :-) może dostanie confirmation letter w końcu jak zacznie trenować z nami :-)

pierwszak

dziś mój pierwszy raz, bezpiecznie, w koszulce niczym w gumce. tym samym kończę karierę paparazzi i mam nadzieję, że wierne grono kibiców będzie za mną podążać.

wtorek, 27 stycznia 2009

zamiast lunchu


10 km z małym hakiem, 1 godz 6 minut, średnia prędkość:9 km/h, max 15km/h(na przebieżkach).
Trasa: Bobrowiecka, Sobieskiego, Wilanów i z powrotem
Fajnie widać (niebieska linia na wykresie) kiedy i ile czasu na światłach stałam

melduję trening zaliczony (26/01)

1. Punkt 1-szy treningu - mrozona latte i creme brulee (oficjalnie: zasilanie mięśni :-))
2. Punkt 2-gi - szukanie wymówek (brak)
3. Punkt 3-ci - godzinka biegu w różnym tempie, z przebiezkami łamanymi marszem

Dziś w planie tort urodzinowy mojego ojca - czyzby znów oficjalne zasilenie mięśni? ;-)

26 stycznia


poniedziałek, 26 stycznia 2009

confirmation letter

Przyszło formalne potwierdzenie od organizatorów, uwaga cytuje: "with great pleasure we are writing to confirm your registration for the 11th edition of the Hervis Prague Half Marathon, which will take place on March 28, 2009. Enclosed, you can find the information about the race. Please, read them carefully! You will find even more detailed information in your technical envelope together with your start number. You will receive it at the Half Marathon Sport Expo – situated at Jana Palacha Square from March 26 to 27 (10 AM – 8 PM), and on March 28 (8 to 9 AM)."

dawno, dawno temu (17 stycznia)


zdaje raport z tego co się działo kiedy mnie nie było.
Pobiegane mało, jedynie 17 stycznia, 5 km, 32 minuty. załączam raport, coby nie było że coś ściemniam. aha - na zielono widać różnice poziomów (w końcu w górach byłam) :-)
Po za tym tylko nartki i deska, w sumie 5 dni jeżdżenia.

sobota, 24 stycznia 2009

Kapiele błotne...

Dziś w rozkładzie treningów - 60 minut biegu na 75-80%. No to moze przetestować boczne uliczki w okolicy... bo przeciez bieganie po błocie moze stać się dyscypliną samą w sobie... i taką się stało, w dodatku podniecenie psów za ogrodzeniami sięgało dziś szczytu - no co za dziwny bieg się zrobił. Przynajmniej pooglądałam sobie nowe wille w okolicy :-)

wtorek, 20 stycznia 2009

halo? czy tylko ja biegam?

Dziewczyny, nie zostawiajcie mnie tu samej z tym bieganiem, plissss...

Wczoraj - uczciłam statystycznie najgorszy dzień w roku. Czciłam go na kanapie najpierw, a potem czciłam go paląc uroczyście pozostałości po choince. Ognisko poprawiające nastrój.

Za to dzisiaj nadrabiałam wczorajszy "trening" - po siłowni godzinę biegania z przebieżkami po 200m. Uffff....

niedziela, 18 stycznia 2009

w takim wieku - taki puls?


Wczoraj urodzinowo przekroczyłam na lodowisku mój teoretyczny maksymalny puls... Za to potem szybko nadrobiliśmy wielkim cukrem prostym w postaci tortu czekoladowo-wiśniowego :-) Powstał tez bałwan z wielkim brzuchem - fotka obok!


Dziś długi bieg - 1,5 godziny, około 10km (chwila speceru na pozbycie się wlokącego się za mną psa - Tomek, dzięki za gaz - nie użyłam ale czułam się bezpieczniej). Tempo - zabójcze, nie zmieściłabym się w limicie czasu w Pradze nawet!

Trasa: dom - Smulska - Kolarska - Maratońska - Sanitariuszek - Nowy Józefów - Gillette - Kościelna - dom - łazienka - kanapa ;-)

piątek, 16 stycznia 2009

ile można nie biegać??

Ile??? - jak widać spokojnie kilka dni. propozycje na wymówki najróżniejsze, oj choćby ta na dziś: nie mogę biegać bo albo siedzę w pracy albo będę w autokarze w drodze w dolomity. Sprytne, co??

a tak na poważnie to biorę ze sobą moje super buty z kolcami, i chciałabym (naprawdę szczerze) przynajmniej 2 razy w trakcie tego tygodnia w górach pobiegać. Biorę też mój magiczny zegarek - więc jeśli pobiegam to zamieszczę dokładny raport (po powrocie).
wielka prośba - niech ktoś mnie jakimś esemesem z-pinguje - czy coś biegam pomiędzy nartami a kosztowaniem włoskiego wina ;-)

btw - tak się zastanawiałam wczoraj, się pakując, czy buty i strój dobiegania to będzie stałe wyposażenie walizki wyjazdowej?? :-)

czwartek, 15 stycznia 2009

czwartek - czyli przespana środa

Miałam biegać wczoraj ale "deczko" przedłuzyła mi się drzemka... tak na 4 godziny...

Dzisiaj po siłowni zrobiłam wczorajszy trening na biezni zamiast w terenie. A ze miałam znów te przebiezki po 100m - to przynajmniej odpadło mi liczenie latarni i straszenie burmistrza :-)
Cały trening 2h 15min, z czego na biezni 45 minut. Spaliłam 746 kalorii!

środa, 14 stycznia 2009

środa --> królikarnia

Plan na dziś:
- o 21:30 ode mnie spod bloku
lub
- o 22:00 na miejscu w parku pod Królikarnią

f884

wtorek, 13 stycznia 2009

pobiegane


dobre towarzystwo (Magda, Arek, Ciacho), lekki mrozek, znana trasa - królikarnia
ogólne statystyki:57 min, 7.6 km
Wieczór biegowo wyjątkowo udany :-) bo i porozmawiać się sensownie udało
aha - max speed 23,3 km/h :-)

wczoraj - nici, dzisiaj - pętelka

Mimo chęci do biegania - przedłuzone spotkanie z szefem no i zamiast biegać... praca.
Dzisiaj - j.w.
Bez sensu, moze chociaz wyciagne go na łyzwy zamiast tylko do knajpy...

wtorek wieczor, godz 20:00

Umawiamy się u mnie pod blokiem, i biegamy (pewnie w okolicach królikarni lub do wilanowa, w zależności od nastrojów). Na razie w składzie: Magda, Ciacho, Arek + F884, ale może ktoś jeszcze dołączy???

poniedziałek, 12 stycznia 2009

weekend


potwierdzam relacje numeru F1196 ;-)
deska, narty - czuje że nogi bolą
ale to miłe mimo wszystko :-)

tony śmiechu - boli brzuch do teraz ...
to chyba można nazwać uczciwym treningiem??
Narty podczas weekendu. Czy to się liczy? Dzisiaj z treningu nici. Muszę odespać weekendowe szaleństwo. Zaczynam ostro od jutra :-).

sobota, 10 stycznia 2009

łyżwiarstwo niefigurowe

Dziewczyny! proszę o zdawanie relacji z ćwiczeń!!!Ja dzisiaj pierwszy raz od 5 lat zaistniałam na lodowisku! Kurcze, ale zabawa doskonała! Nawet udało mi się znaleźć swoje stare łyżwy figurówki marki Polsport zakupione jeszcze za komuny! Większość jeżdżacych ma już plastki - a ja pełna klasyka - skóra! Czarna! I czerwone nauszniki :-)
Tętno na 79% - zaliczam więc jako lajtowy trening :-)
A po treningu ... ze znajomymi... czekolada na gorąco, z wiśniami w spirytusie, mufinki, herbatka i kominek.
Za gorąca czekoladę gorąco przepraszam no ale nie mogłam sobie/im odmówić, tak?

czwartek, 8 stycznia 2009

100 m a kwestia latarni

Wczoraj w treningu miałam 8 przebieżek po 100 metrów + 100 marszu jako przewrwę. No i powstał zonk - ciemno, śnieg, środek drogi przez pola, gdzieniegdzie domy - no i weź tu człowieku sobie 100 m wylicz!

Biegałam między czterema latarniami - w tę i z powrotem. Ha ha - na odcinku przy domu byłego burmistrza :-) z zakrytą buzią i nosem - teraz tak sobie myślę czy mnie jakiś monitoring / BOR nie zarejestrował pod podejrzeniem zamachu politycznego :-) Bo nasz były burmistrz teraz pełni znacznie wyższą funkcję... ale nie zdradzam nic więcej.

W razie czego niech ten wpis robi za alibi na środę;-)



PS - czy latarnie standardowo stoją co 25 metrow?



F960

ehhh... koledzy mnie wystalili ;-) biegnie człowiek na most bo się umówił, biegnie nawet dalej i co?? i nic... i potem musi pod wiatr biec z powrotem :-)

anyway - 10 km w godzinę i 4 minut w mało sprzyjających warunkach - się udało.

obok wyciąg z magicznego zegarka F305 :-)
Mapka może taka mało orientacyjna ale Wisłę widać na niej ... i widać że ją przebiegłam :-)

F884

Wczoraj czyli 07.01.2008

Wczoraj slodkie lenistwo :-). Zadnego wysilku fizycznego poza praniem i zmywaniem naczyn, ale dzisiaj bedzie aerobik :-).

07/01/2009

bieganie po śniegu jest śliczne i estetyczne :-)

środa, 7/01 - 20' trucht + 8 przebieżek po 100m + 100m marsz.

Karola, biegłam tam gdzie biegłyśmy pierwszy raz u mnie - fajna sceneria na polach w taką zimę!

A potem.... 2 godziny odśnieżania .... jasna cholera...

F960

środa, 7 stycznia 2009

bieganie po śniegu ...

... zaliczone po raz drugi w tym roku. godzinka truchtania i 8 km zrobione.

F884 :-)