ha! Wraca zima, a ja mam nowy gadżet: opaskę odblaskową którą dumnie sobie zakładam na nogę. A co!
Wczoraj 1h 15m stałą trasą do sąsiedniego miasteczka, dobiegam coraz dalej. Pod koniec znowu zaliczłam latarnie, znaczy się próbowałam odmierzyć sobie jakoś 100m razy 6 na szybsze odcinki.
I co! I wreszcie spotkałam innego biegacza - tylko ze biegł po drugiej stronie ulicy i nie wiem czy mnie widział. Chociaz musiał zobaczyć! Miałam przeciez opaskę na nodze, tak?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
z tym zaliczaniem latarni to uważąj! :)))
OdpowiedzUsuń:-))))) oh, odrobinę urozmaicenia podczas biegu :-))))
OdpowiedzUsuńRany co to za blog latarnie opaski na nogach straszne... a serio bezpieczeństwo to podstawa więc za okaską jestem jak najbardziej mam z tym złe doświadczenia, a na marginesie to do jakiego miasteczka biegasz?????
OdpowiedzUsuńWytrwałości dla wszystkich Pań
No jak to do jakiego? Do Konstantynowa - z tej mojej wsi :-)
OdpowiedzUsuń