Zaliczony! Ponad 3000 ludzi, bieg nocny, fajna urokliwa trasa ulicami Starego Miasta i Wisłostrady, bardzo dobra pogoda i ciekawa oprawa z prawdziwymi powstańcami strzelającymi z karabinów oraz muzyką wojskową zagrzewającą do boju :) no i oczywiście, jak zawsze, doborowe towarzystwo - Pawła i Kuby! Tylko ten wynik taki sobie - 1:00:05 :( Chcialam zejść ponizej godziny i nie udało się :( No cóz, muszę ciężej trenować przed wrześniową sztafetą, żeby nie przynieść wstydu teamowi. Tylko ze ja chyba nie potrafię szybko biegać - szybko i długo. Wiem juz, że długo mogę (świadczą o tym chociażby nasze poniedziałkowe długie biegania po ok. 1,30 - 1,40 h - bez problemu), ale jak mam do tego dołożyć tempo, to wszystko diabli biorą. Tętno kontroluję i mam niskie (jak na mnie), jak biegnę wolno, jak tylko zacznę przyśpieszać skacze, jak szalone. A przecież ja, w swoim sędziwym wieku, powinnam dbać o serducho :) Coś robię nie tak, tylko jeszcze nie wiem co! Poczekam, aż wróci nasze guru biegowe (Karola:)) i poproszę o jakiś fachowy trening na tempo :) Dziewczyny, do września się poprawię, a prznajmniej będę się starać!!! :)
niedziela, 26 lipca 2009
niedziela, 19 lipca 2009
Maraton pieszy w Opocznie - I did it !
Dotarłam na metę i się rozryczałam - jakaś kompletna masakra, nie wiem: wycięczenie, zmęczenie, ból stóp, tyłka, pleców, gorąco, - nie mogłam opanować tych łez, Maja na ten widok też się rozkleiła i będziemy miec syfiarskie fotki na finiszu, kurczę :-)
Kto to zapodaje takie dystanse? Dorota - ja nie wiem, byłam pełna podziwu dla Twoich wyczynów kieratowych ale teraz to ten podziw urasta juz do rangi słonia!!!
Ale w skrócie - zapraszam do galerii zdjęć - tam kolejne etapy zdjęciowo z krótkimi opisami. Większość zdjęć autorstwa Majki.
Co tu ściemniać - było ciężko, było MEGAgorąco - słońce chyba oszalało a my prawie non stop przez pola, pełna ekspozycja, gratisowe solarium, było wkurzająco boleśnie ale obyło się bez bąbli (Majka - jeden mały na pięcie).
Pierwsze 10km jeszcze z uśmiechami, do 20km też jeszcze uśmiechy i nadal gadka szmatka, 25.km zmiana skarpet i ratowanie się zasypką, na 30.km zaczął się kryzys i watpliwości czy może lepiej nie odpuścić, 35km na punkcie kontrolnym oklapłyśmy już na maksa no ale co było robić? potem się na 38.km napojone zimną colą i po przeprawie przez rzeczkę (stopy jakby otęchły) dostałyśmy speeda i podgoniłyśmy tępo przez kilka km. Ale jakieś 5 km przed metą juz praktycznie się nie odzywałyśmy, nie uśmiechałyśmy, próbowałyśmy jakoś poruszać nogami i przedrzeć się przez ostatni pole. A pole to było ko-lo-sal-ne! Boze, nigdy nie zapomnę tego pola!!!!
Meta, jak się okazało, nie była na 50.km ale na 52. km - ale co to jest 2 km, prawda? To jakby splunąć, nie? ;-)
Nie wiem ile razy używałyśmy słów na literę "ku", "sp", "je", "zje" itepe - ale generalnie chyba wyczerpałam limit tego słownictwa juz do końca zycia :)
Dziś, z jednodniowym dystansem, mogę powiedzieć ze jestem dumna ze doczłapałam i to uczucie przwaza - niemniej jednak kosztowało to sporo wysiłku...
czwartek, 16 lipca 2009
stało się nie wiadomo kiedy ...
i nie wiadomo jak ale .... zostaliśmy nazwani klubem (kook4run). Biegowym klubem oczywiście;-) Jakby tego było mało okazuje się, że w sponsoring się bawimy.
Wszystko za sprawą naszej Kasi from Boat, jej wyjątkowych zdolności artystyczno-manualnych, oraz chęci (nieodpartej) biegania tylko tam gdzie dają medale (a jak gdzieś nie dają a biec by można to medale trzeba przysponsorować) :-)
więcej tu: http://www.bieg.fractal.pl/ (o _nas_ tak w połowie strony)
Niniejszym uprzedzam potencjalnych _naszych_ sponsorów (bo przecież przydaliby się, prawda??) iż z nas samych żadni tam sponsorzy - ot po prostu Kasia miała ideę, i ją zrealizowała przy maleńkim wsparciu klubowych krasnoludków (jak już tyle o nas powiedziano - to niech pójdzie też plotka w świat iż swoje krasnoludki mamy, a co?!).
Kasia - zarypiasty pomysł! i przygotowanie, i realizacja - superek!!!! :-)
Wszystko za sprawą naszej Kasi from Boat, jej wyjątkowych zdolności artystyczno-manualnych, oraz chęci (nieodpartej) biegania tylko tam gdzie dają medale (a jak gdzieś nie dają a biec by można to medale trzeba przysponsorować) :-)
więcej tu: http://www.bieg.fractal.pl/ (o _nas_ tak w połowie strony)
Niniejszym uprzedzam potencjalnych _naszych_ sponsorów (bo przecież przydaliby się, prawda??) iż z nas samych żadni tam sponsorzy - ot po prostu Kasia miała ideę, i ją zrealizowała przy maleńkim wsparciu klubowych krasnoludków (jak już tyle o nas powiedziano - to niech pójdzie też plotka w świat iż swoje krasnoludki mamy, a co?!).
Kasia - zarypiasty pomysł! i przygotowanie, i realizacja - superek!!!! :-)
środa, 15 lipca 2009
odwyk ...
średnia ilość km robionych tygodniowo przez ost 2 tygodnie przekroczyła 60, i to chyba dobry moment, żeby zrobić sobie mały (2tygodniowy) biegowy odwyk - czyli przede mną urlop bez .... biegania, w górach i najróżniejszych środkach transportu.
Boje się troszkę jak to zniosę (hihihihi) - najbardziej boję się, że jak zacznie mnie boleć przysłowiowa głowa to będę miała do wyboru tylko setkę wódki, bo butów do bieganie biorę, stąd alternatywy jak głowie pomóc nie będzie :P
a po powrocie z urlopu, od razu szeroko, atakujemy Nawigatora ;-) żeby Jankowi nie było smutno że sam tam musi błądzić ;-)
I Kasia się z nami mam nadzieję podzieli wrażeniami i doświadczeniami ze swojej pięćdziesiątki!
Boje się troszkę jak to zniosę (hihihihi) - najbardziej boję się, że jak zacznie mnie boleć przysłowiowa głowa to będę miała do wyboru tylko setkę wódki, bo butów do bieganie biorę, stąd alternatywy jak głowie pomóc nie będzie :P
a po powrocie z urlopu, od razu szeroko, atakujemy Nawigatora ;-) żeby Jankowi nie było smutno że sam tam musi błądzić ;-)
I Kasia się z nami mam nadzieję podzieli wrażeniami i doświadczeniami ze swojej pięćdziesiątki!
wtorek, 14 lipca 2009
Dla właścicieli Forerunnera 305 - Garmin Connect
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjx-5EP42nCdfr_31Uu1xlj-8zfUsPHrxM_DPODAEc5fairIwD1TvC0ipgouEjBsXaCuKpm3ZyuKm-FDMKwlYh4OUSJIt6kBEyPmPMqmUzq0Zjn-pq73N0iL8hh2e8OYTgZPp0qGbCuQm46/s200/GarminConnect.jpg)
Jakiś czas temu Garmin udostępnił możliwość ładowania treningów z Forerunnera 305 do serwisu Garmin Connect. Na razie dopiero zacząłem się tym bawić, więc nie wiem, jakie są wszystkie możliwości. Na pierwszy rzut oka ciekawa jest możliwość "odtworzenia" biegu w Playerze oraz podzielenie się swoim biegiem przez mail, Facebook, digg albo del.icio.us.
Niestety nie ma opcji automatycznego stworzenia wpisu na blog :-)
No i serwis poinformował mnie, że jest nowe oprogramowanie na mojego Forerunnera i udostępnił opcję ściągnięcia.
poniedziałek, 13 lipca 2009
pierwsze 3 z ostatnich 12 ;-)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyQPZP_8UeaVMV-FXWzMTPGPeQHyRTcmQ6mke_tFmbxtyZteD_F8cLCMJcRczddCyR4AxsHGQ11e7iSSyUIZvTacLks0wLZaiNthQkaupEgBeD1ZIA7fI-2fbMCTiBL-Js-eO-CBCgBOkg/s200/20090712.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaJsccMSHpKLyvi6VvIC5g55CN156m82XojdJUY4T8V3qKEKjZmO4EC0YXENqag_4It9JStWzcSxFh7wehZWit5RbZevJduEZrA83V-FQF_VyRm99cqDYknDTv-rj3k8JW2PCP1UhEcRlC/s200/20090711.jpg)
Tylko gdyby nie te podbiegi i zbiegi...
<---- sobotnie bieganie niedzielne bieganie --->
ale ale żeby nie bylo tak źle niedzielne bieganie urozmaicalam sobie przystank
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjE7RQqod4D5e0lZ_3hgGDzX7RClT1Ts_P151BrHCiSV4DBAnkgTCEJ8UEXnabft3A0N9SrW0-kvR2FUcgc-wW5OJqtLx8vwOP8zB8bwEAJx64Hnf7py_vK69JytbViDEkSA76maFW4LR0N/s200/12072009996.jpg)
czwartek, 9 lipca 2009
wymowki? niestety nie ;(
Dzis zamiast na rower postanowilem (wlasciwie z lenistwa zeby sie szybciej zmeczyc) pobiegac ;)
tak, tak P O B I E G A C sam w to nie wierze [:]-)
plan byl krotki - ide i zobaczymy kiedy umre
no i zdechlo, nie ja a kolano...
zgodnie z punktem 8 (liste wymowek przeslal mi Miko) - I have bad knees... a wlasciwie jedno ;(
i niestety nie jest to wymowka :(
zaczelo bolec po 3 minutach wiec kolejne 10min to byla walka, "zatrze sie" czy nie - przebieglem ok 3km...
kontuzja, ktorej nabawilem sie pare ladnych lat temu na koszykowce, zawsze bolalo po godzinie gry, objawy jakby brakowalo smarowania (boli od zewnetrzej strony) jesli przeginalem i gralem kolejna godzine czasem kolano zacieralo sie na amen - kiedys stanalem na ulicy wracajac z treningu okolo 23:00 i ani kroku nie moglem zrobic, po prostu przestalo sie zginac, ciekawe uczucie jak nie wiadomo co teraz zrobic, jakos dokustykalem do domu...
byly przeswietlenia, usg, naswietlania, glukozamina i nikt nie mial pomyslu co mi jest
byl jeden lek - grac regularnie to przestawalo bolec - jak mialem choc tydzien przerwy znowu to samo
jak znowu najdzie mnie lenistwo i pojde pobiegac to zobaczymy, moze w koncu przestanie bolec
moze ktos ma pomysl co mi jest?
środa, 8 lipca 2009
ślimakowy slalom
będzie o bieganiu pod Królikarnią ;-)
uświadomiłam sobie, że to miejsce jest niczym materiał na lekcje przyrody. Dobieg pod górkę do podbiegów to jakieś 2,5 km w jedną stronę. ścieżka idzie przy ogórdkach działkowych. od początku wiosny czymś tam pachnie. Najpierw chyba był bez (przyznaje ze raz nawet wróciłam do domu z niezłym bukietem), potem jaśmin, lipa, teraz jeszcze wiciokrzew i cos czego nazwać nie potrafię. Przykład na to jak bieganie zmienia się w węchowe wątpliwości i zagadki.
A dziś np. nie tylko droga do i z Królikarni, ale i ścieżki w parku byly pełne bezskorupkowych ślimaków (niczym inwazja albo klęska urodzaju ślimakowego). biegnąc balansowalam pomiędzy kałużami, błotem i ślimakami - sama nie wiedząc w co ewentualnie 'lepiej' wdepnąć.
btw przypomina mi się hasło, które w mojej głowie urosło już do mitu, a które to usłyszałam od kolegi Krzysztofa, maratończyka globtrotera i kosmopolity:
'maraton to bieg na 12 km, tych pomiędzy 30 a 42' . Fajne co? ;-)
a tak mi się przypomniało bo w ten weekend w planie mam oswajanie pierwszych 3 km maratonu ;-)
uświadomiłam sobie, że to miejsce jest niczym materiał na lekcje przyrody. Dobieg pod górkę do podbiegów to jakieś 2,5 km w jedną stronę. ścieżka idzie przy ogórdkach działkowych. od początku wiosny czymś tam pachnie. Najpierw chyba był bez (przyznaje ze raz nawet wróciłam do domu z niezłym bukietem), potem jaśmin, lipa, teraz jeszcze wiciokrzew i cos czego nazwać nie potrafię. Przykład na to jak bieganie zmienia się w węchowe wątpliwości i zagadki.
A dziś np. nie tylko droga do i z Królikarni, ale i ścieżki w parku byly pełne bezskorupkowych ślimaków (niczym inwazja albo klęska urodzaju ślimakowego). biegnąc balansowalam pomiędzy kałużami, błotem i ślimakami - sama nie wiedząc w co ewentualnie 'lepiej' wdepnąć.
btw przypomina mi się hasło, które w mojej głowie urosło już do mitu, a które to usłyszałam od kolegi Krzysztofa, maratończyka globtrotera i kosmopolity:
'maraton to bieg na 12 km, tych pomiędzy 30 a 42' . Fajne co? ;-)
a tak mi się przypomniało bo w ten weekend w planie mam oswajanie pierwszych 3 km maratonu ;-)
dla spacerowiczów
Jak co roku. Już po raz piąty - Spacer Ludzi Dobrej Woli! 12 września.
Trasy 6 i 10 km. Start i meta na Podzamczu.
Wybieram się z dziećmi. Bilety po 10pln dla dorosłych, po 5pln dla dzieci.
Więcej informacji: ecco walkathon
Trasy 6 i 10 km. Start i meta na Podzamczu.
Wybieram się z dziećmi. Bilety po 10pln dla dorosłych, po 5pln dla dzieci.
Więcej informacji: ecco walkathon
wtorek, 7 lipca 2009
Sport poniedziałkowy
Wreszcie, po infekcjach, szwach i zatruciach można było wreszcie pouprawiać sport. Najpierw basen a później bieganie. Dziesięć kilometrów, średnio 5:24. Udało się odstraszyć deszcz, bo jak wychodziłem to kropiło i zanosiło się na burzę.
Niniejszym uważam przygotowania do NYC rozpoczęte. Muszę jeszcze skompilować sobie jakiś trening.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTHWjvfjPX_k_4ObM3Z6XnV9xsq4o8iUzlmNSksv5wwo6o-cxaHWRbbujTFR5fyuIKRypte5BuZ9uCvNNh2z5exsOLOAWZvUaN26c0Ai33vJGLKQRogYh5lfzhNy7o6RKffz2zBAUHNgx0/s200/2009.07.06.jpg)
jak się nie znudzić?
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiumMZpPTkG3DmpGxafwkpIIUfTnddDWgKGJCV07FRVUo2Hb8wugvpmcVazmtNPPGOiDibqblTPCR7OpSRc8tI08YN9QkjkJo9QrWodiS4lkOnqdp1Eqx-ked-d4Td_g8FwdoTVfNvj-4mM/s200/20090706.jpg)
Planuje też dołączyć do kibiców rolków podczas Battle Warsaw w niedziele 12.07.
Wczoraj tylko we dwie z Iloną biegałyśmy na Polach. Udało się zrobić 11km, ale w temacie ciuchów na sztafetę zbyt wiele same nie dałyśmy rady ustalić. Czekamy aż ekipa zjawi się w pełniejszym składzie.
poniedziałek, 6 lipca 2009
rolki....mila odskocznia od biegania ;)
dla milosnikow rolkowania po miescie i nie tylko kilka propozycji tras
mapka jest TU
jesli ktos jest zainteresowany slalomem i freestylem to zapraszam na impreze w ten weekend - Park Szczesliwicki - bedzie na co popatrzec, kilka gwizd z europy przyjedzie a polscy zawodnicy tez bardzo ladnie jezdza - kto nie jezdzi mysle ze zacznie po tej imprezie ;)
impreza nazywa sie Battle Warsaw a tak bylo w tym roku w Barcelonie
V sztafeta maratońska Ekiden
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimYJewVcyyOBFytcy0bYVBNg4TaoVQ2gaSWt3cwhdzarx2hOSxRLK1PRZXx_Rmc_FU3xh1Qkoj0lKzJNSc0hhX7uZPN-SJwNgv0N8te7w88w9TZqXgmajLjXlp3Uk2XfkomMVc3Q4seYwk/s200/mapa_ekiden.jpg)
Ekiden to sześcioosobowa sztafeta, która łącznie pokonuje dystans równy długości maratonu. Pierwszy zawodnik biegnie 5, drugi - 10, trzeci - 5, czwarty - 10, piąty - 5, a szósty - 7,195 kilometra. Razem – 42,195 metrów.
Sztafeta będzie miała miejsce dzień przed Maratonem Warszawskim.
Biegowe treningi pod sztafetę będziemy urozmaicać sobie spotkaniami przy bimberku domowej roboty (można o tym pisać publicznie??)
Trasę załączam obok.
piątek, 3 lipca 2009
środa, 1 lipca 2009
Nawigator IV 2009
W ramach przygotowań do maratonu zapisałem się na rajd Nawigator IV - w okolicach Mińska Mazowieckiego: http://www.nawigator.net.pl/lista.htm
Jest to 100km - po płaskim, więc powinno być łatwiej niż na Kieracie. Za to będzie dużo trudniej jeśli chodzi o nawigację. Punktów będzie dużo więcej, i pewnie będę szedł sam.
Chwilowo zero treningów - leczę jakąś głupią infekcję gardła. Ponieważ już mi mija od jutra wznawiam bieganie. A jak tam wasze przygotowania ?
Jest to 100km - po płaskim, więc powinno być łatwiej niż na Kieracie. Za to będzie dużo trudniej jeśli chodzi o nawigację. Punktów będzie dużo więcej, i pewnie będę szedł sam.
Chwilowo zero treningów - leczę jakąś głupią infekcję gardła. Ponieważ już mi mija od jutra wznawiam bieganie. A jak tam wasze przygotowania ?
Subskrybuj:
Posty (Atom)