poniedziałek, 13 lipca 2009

pierwsze 3 z ostatnich 12 ;-)


osiągniecie biegowe tego weekendu to przekroczenie w sobotę pierwszy raz w życiu dystansu 30km za jednym razem. Pogoda dopisała, biegało się dobrze. Generalnie po lesie, w terenie biega się sympatyczniej niż po mieście.
Tylko gdyby nie te podbiegi i zbiegi...
<---- sobotnie bieganie niedzielne bieganie --->
ale ale żeby nie bylo tak źle niedzielne bieganie urozmaicalam sobie przystankami na jagodowo-poziomkowe obżarstwo: mniam, mniam. Nie wiedzialam że poziomki mają taką moc kuszącą (zdecydowanie większą moc niz jagody). hihihi. piszczały do mnie z krzaczków: 'zatrzymaj się, zjedz nas'

4 komentarze:

  1. Super wygląda ta trasa naokoło jeziora!

    Gratulacje jeszcze raz. Chyba chłopaki muszą się wziąć (a nawet wziąść! ;) do roboty, żebyś nie musiała na nich za długo czekać w Berlinie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, 30 km... jak na obecną chwilę raczej niewykonalne :-) Gratulacje!

    Poziomki rulez

    OdpowiedzUsuń
  3. Biegam bo lubię... poziomki? :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasia - niewykonalne do weekendu ... w weekend smigasz 50 km!

    OdpowiedzUsuń