i nie wiadomo jak ale .... zostaliśmy nazwani klubem (kook4run). Biegowym klubem oczywiście;-) Jakby tego było mało okazuje się, że w sponsoring się bawimy.
Wszystko za sprawą naszej Kasi from Boat, jej wyjątkowych zdolności artystyczno-manualnych, oraz chęci (nieodpartej) biegania tylko tam gdzie dają medale (a jak gdzieś nie dają a biec by można to medale trzeba przysponsorować) :-)
więcej tu: http://www.bieg.fractal.pl/ (o _nas_ tak w połowie strony)
Niniejszym uprzedzam potencjalnych _naszych_ sponsorów (bo przecież przydaliby się, prawda??) iż z nas samych żadni tam sponsorzy - ot po prostu Kasia miała ideę, i ją zrealizowała przy maleńkim wsparciu klubowych krasnoludków (jak już tyle o nas powiedziano - to niech pójdzie też plotka w świat iż swoje krasnoludki mamy, a co?!).
Kasia - zarypiasty pomysł! i przygotowanie, i realizacja - superek!!!! :-)
czwartek, 16 lipca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ha ha - zdjęcie medalu jest po byku! Teraz mam stracha czy aby za dużo nowych biegaczy się nie zapisze na te medale bo będę musiała dorabiać a drewno mi się kończy :-)
OdpowiedzUsuńPrwyatni papparazzi, prywatni korespondenci, prywatni krasnoludkowie, sponsorzy - chyba to bieganie zaczyna nabierać nieoczekiwanych kształtów !
Ci mali członkowie klubu i główna inicjatorka zamieszania medalowego tak pięknie się sprawiły ,że pomimo bólu achillesa(lekarz dopiero we wtorek) zapisałem się na bieg i jestem trzecim PIETRZAKIEM na liście mam nadzieję że zostanie dla mnie jeszcze jakiś medalik.
OdpowiedzUsuńBędzie to moja pierwsza 15 i potraktuje ją jako sprawdzenie przed biegiem w Świdnicy ale tam zniszczą mnie góreczki....