dziękuję Wszystkim za słowa otuchy. Przydadzą się, bo jestem w tym momencie zdołowana nową rzeczywistością kaleki.
Edzia, spoko :) w sumie nie mogłam się doczekać wyjścia, ale teraz, gdy tak sobie leżę w łóżeczku, zaczynam tęsknić za tym magicznym czerwonym przyciskiem i przybywającymi ku odsieczy pielegniarkami :) na nodze mam łuskę gipsową - czyli zaczyna się pod kolanem i zakrywa łydkę, piętę i stopę. To się trzyma mojej nogi cienkim bandażem. Właśnie przed chwilą tę łuskę lekko zmodyfikowałam obcęgami, żeby mi nie wżynała się w jedną w zaszytych ran i za cholerę nie potrafię z powrotem zawinąć tego bandażu jak był. jutro będę próbowała ponownie, dzisiaj nie mam już siły...
co do Kieratu, to powoli oswajam się z myślą, że oddam pałeczkę liderki "na wytrwałość" Czeszkom...
Dorka - weź sie za oswajanie z jakimis innymi myslami. Do maja jeszcze duzo czasu. duuuuuzoooo
OdpowiedzUsuńSpokojnie, Czeszki się jeszcze nie zapisały
OdpowiedzUsuńDorka, trzymaj się dzielnie!!! to tylko krótka przerwa między Twoimi aktywnościami!
OdpowiedzUsuń