Sorry, że tak późno, ale bezskutecznie usiłowałam znaleźć jakieś zdjęcia z tego biegu.
Pogoda była jak zwykle słoneczna (podobnie jak podczas dwóch pierwszych rund), ale było zdecydowanie cieplej, stąd trasa przypominała cross. Było tam wszystko: trochę lodu, trochę błota, dziury i kałuże, a do tego całkiem spora liczba spacerowiczów, z których te bardziej wiekowe miłośniczki świeżego powietrza różnymi sposobami próbowały udowodnić, kto w ICH lesie rządzi. Podobno nawet laski szły w ruch, czego ja nie doświadczyłam, ale o przepuszczaniu biegaczy nie było mowy.
Ad rem - bieg był ciężki i dla tych co nie biegli w kolcach był niezłym survivalem, ale i tak było warto.
Niezmienne atuty to super atmosfera, znajome gęby, fajne nagrody do wylosowania (mnie sie tym razem udało zdobyć kosmetyczkę :) i dobra zupa z IKEA, za każdym razem oczywiście inna.
Wyniki odzwierciedlały warunki, czyli trochę gorsze niż ostatnio. Pokonanie trasy zajęło mi 1.09.25 ale zapas energii pozostał spory tylko sposobu na szybsze biegnięcie nie znalazłam :)
wtorek, 23 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Edys, tu: http://picasaweb.google.pl/102037236710799064836/ToyotaEkoMaratonRunda3#5441739609262982770
OdpowiedzUsuńmasz super zdjecie! :-)