Kasiu, jesteśmy z Tobą, dasz radę bratankom z Węgier, a i inne nacje Ci nie straszne.
Z dobrych wiadomości - podobno autokar z Wiązownej nie przeszedł przeglądu technicznego i ma zakaz opuszczania powiatu, wiec droga do zwycięstwa wolna.
A nasz przyjaciel Balint, no cóż masz jeszcze ważniejsze zadanie - Balint, don't care about results, take care of Kasia !!! :)))
WE CROSS OUR FINGERS FOR YOU BOTH !!!
Eltartás-unk ujjak keresztezett az Ön számára !!!
(to z translatera google wklejone żywcem, czy ktoś zna węgierski ? hi,hi)
hi hi hi - dzieki dzieki!
OdpowiedzUsuńTrzymajcie kciuki bo, kurcze, mam treme wieksza niz przed Wiazowna :-)))
Pozdrowienia z CUDNEGO Budapesztu!!!
Mocno trzymam kciuki za Ciebie Kasiu!
OdpowiedzUsuńI bardzo żałuje że nie ma mnie tam z Tobą...
Kasia - czekamy tu niecierpliwie na info jak Wam poszlo (Tobie - przede wszystkim ;-) )
OdpowiedzUsuńKasia jakie doznania z biegu????
OdpowiedzUsuńKasia, Kiedy napiszesz coś o tym półmaratonie? Jak Ci się biegło?
OdpowiedzUsuńjuż już, wczoraj wieczorem wróciłam - dzisiaj próbuję zapanować nad otaczającym wszędzie chaosem i jutro napiszę o Budapeszcie.
OdpowiedzUsuńTelegraficznie: było LUX :-)