czwartek, 3 września 2009

Grand Prix wawy po raz pierwszy ;-)

Udało się całkiem pokaźnym składem wystartować na wtorkowym Grand Prix Wawy, które jest rozgrywane od lat w lesie kabackim, na trasie o dystansie 9,88km.
Biegł Miki, Paweł, i ja. A znajomych biegli m.in.: Wiola, Ela, Gosia z Marcinem, bracia Chaberki, Paweł Lechu, ode mnie z fabryki:Krzychu i Maciek. Generalnie biegło sporo ludzi. Trasa sympatyczna, całość w lesie, nie po asfalcie. Początek śmieszny - bo ze względu na ograniczenia szerokościowe ścieżki ciężko bylo biec swoim tempem (wszyscy biegli jednym) i dość długo trwało rozciąganie się grupy. a potem to już jak zwykle ;-) niestety druga piątka nieco wolniej niż pierwsza:/ szkoda. choć wydawało mi się, że przyśpieszyłam :/na ost kilometrze udało mi się wykrzesać resztki sił i uciec panu, który próbował mnie przegonić. Nie udało mu się ;-) Ostatnie metry przebiegłam wspólnie z Wiolą i Jurkiem - szybcy ci pismejkerzy :) i dodają pałeru - trzeba przyznać - bo głubio nie próbować przyspieszać mając ich obok. Impreza warta polecenia! Dobra organizacja! A wyniki były na netcie już jak dotarlam do domu. Sympatyczne popołudnie, nie ma co :-)
Nasze wyniki:
Mikołaj: 42:32
Paweł: 49:58
Karola: 56:27
Dużo tez było kibiców (tych naszych prywatnych) - szkoda, że się nie skusili na bieganie ;-) może następnym razem!
Bardzo fajne zdjęcia z biegu są na maratonczyk.pl

1 komentarz: