czwartek, 21 maja 2009

zagadka tętnowa rozwiązana

w środę rano miałam w planach poranne bieganie w Królikarni i podbiegi. tak tak - poranne!
budzik zadzwonil, jednym okiem zarejestrowałam słońca tyle, że aż sie chciało wstać z łóżka. dobra - bez ściemy - bez dodatkowego, wyjątkowo silnego bodźca nie wysunełabym spod kołdry o tak barbarzyńskiej porze nawet najmniejszego palca u nóg. ta próba nie była pierwszą przymiarką do porannego biegania. poprzednie przymiarki ogłaszałam publicznie, umawiałam się - nic nie skutkowało - zawsze sen i lenistwo wygrywały. wtedy tak, ale nie dziś!
biegało się dobrze, górka zrobione 6 razy...po powrocie porównałam sobie profil biegu z innym sprzed tygodnia: trasa ta sama, pora dnia podobna (wtedy bylo 3 godziny później, ale to też rano:P), czas i dystans prawie r
ówne.
jedna różnica to tętno. wtedy średnie 153, dziś 173. Srednie na tej trasie generalnie jest wysokie bo są podbiegi, ale dzis dobieg i powrót z Królikarni poziomem tętna równały się podbiegom pod górkę. Profile załączam do wglądu. skąd te problemy ze zbyt wysokim tętnem? przecież się z nim już uporałam...tak mi się wydawało. Nawet Łódź wypadła na rewelacyjnie niskim średnim hartrejcie.
<---- 2009/05/14 ____________ 2009/05/20 ----->
Olśniło mnie jak je porównywałam (profile znaczy się): jedyną różnicą pomiędzy tymi 2 biegami jak i przyczyną szybciej walącego serducha był ten sam powód dzięki, któremu poranne bieganie stało się faktem nie tylko marzeniem! :-))))
taka duża jestem a dopiero dziś zrozumialam, iż jest więcej czynników, które mogą moje serce doprowadzić do pompowania w zabójczym tempie. w czasie biegania oczywiście :-) hihihi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz