Szefowa kazała relację zaraz po biegu napisać, a mi się dzisiaj przypomniało.
Ekipa: Karol, Edzia, Jurek, Jacek "Ciacho" i Ula jako nieustraszona fotoreporterka.
Przypadkowo napotkani: Bartek z Karoli pracy i mój kolega nie wiadomo skąd :)))
Dystans: 5000 m, z tym że do mety było 5400 m :))
Czas: mój jakieś 28 min/5000, Cała reszta ekipy lepsza (tradycyjnie zamiatam ogony)
Atmosfera: bardzo fajna, pakiet regeneracyjny po.
Zachęcam wszystkich do udziału w nastepnych biegach, nastepny na 10 km. już 30 maja.
(Szefowo ładnie napisałam ?:))
poniedziałek, 27 kwietnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
z przypadkowo spotkanych byli jeszcze Gosia i Alien.
OdpowiedzUsuńAha - nastepny Puchar bedzie tam gdzie lana Maryska.
a z zamiataniem ogonow bym nie przesadzala - czas poprawiony o jakies 2 minuty!
Tam gdzie Maryska, czyli u mnie pod domem :))
OdpowiedzUsuńna poprawiewienie czasu w terenie lesnym bym nie liczyła.
Acha, nie otwiera mi sie galeria z pucharu, wyskakuje jakiś błąd czy brak dostepu :(
OdpowiedzUsuńDo przypadkowo napotkanych dodać należy: Henia Bartkowiaka czyli dziadka Marceliny ;-) w ZOO tez biegl z nami
OdpowiedzUsuńDo napotkanych nieprzypadkowo: Gosia i Marcin vel Alien, obydwoje Sójki ;-)