poniedziałek, 9 marca 2009

zamiast lunchu

Po wczorajszym lenistwie dziś zamiast lunchu, krótko (35 min) ale zawsze (5,4 km). To co mnie cieszy z tego biegu (po za tym że się wogóle ruszyłam) to fakt, iż 5 razy pod rząd podbiegłam sobie pod górkę w Królikarni: coraz szybciej pod górkę, i wolno bardzo z górki coby się serducho uspokoiło.
Nie wiem na ile taki trening ma sens ale udało mu się poprawić mi humor no i wyrzuty sumienia zmalały :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz