poniedziałek, 13 września 2010

Po maratonie we Wrocławiu



Rewelacyjna atmosfera biegu i świetna organizacja! I najważniejsze: cele osiągnięte. Natalia biegła wg przygotowanej rozpiski na 4:15, ale mocy miała tyle, że po 35km poleciała jak torpeda i wykręciła netto 4:09:04! Koledzy którzy z nią biegli od startu do 35km: Piotrek (po lewej) 4:14:11, a Michał (po prawej) 4:23:03. Samopoczucie doskonałe! Żadnego trzymania się ściany przy schodzeniu po schodach! Po biegu bez kolejek. Prysznice z gorącą wodą. Masaż. Żurek i piwko.

Tylko jedno do kitu: ktoś inny wylosował nasze autko ;-)

Mi udało się pokonać słynną ścianę, poderwałem się do finiszu i zgodnie z przedstartowymi założeniami złamałem 3:40 (1:31 zapasu). Potem było gromkie sto lat a po powrocie do domu jeszcze mała imprezka urodzinowo-biegowa. W końcu wszyscy mieliśmy co świętować!
Dzięki za życzenia :-)

8 komentarzy:

  1. A co to za stroje murzyńskie;)
    Gratulacje dla całej drużyny i też przyłączam się do życzeń urodzinowych;) 42 lata chłopie starzejesz się:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje! Świetne czasy!

    No i oczywiście przyłączam się do życzeń urodzinowych. Przecież 42 jest odpowiedzią na pytanie o życie, wszechświat i całą resztę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za życzenia :-)
    A te murzyńskie to chyba w znaczeniu, że takie SZYBKIE?
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluje Wynikow!!!! super debiut

    OdpowiedzUsuń
  5. Stroje są w barwach Opola i szybko się je wyszukuje na zdjęciach ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Natalio, Jarku, wielkie gratulacje!!! cudny debiut a najważniejsze, że macie tak piękne wspomnienia :))) ściskam mocno. Jarku oczywiście wszystkiego, co dla Ciebie najlepsze, wszystkiego, dzięki czemu czujesz, że jesteś we właściwym miejscu i czasie :)). już dawno po urodzinach, ale życzenia ciągle aktualne :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. @Mikołaj - hahaha :) dobrze ze przynajmniej znamy odpowiedz ;)

    OdpowiedzUsuń