Porównanie Ilony przygotowań do maratonu z mozolnym szydełkowaniem obrusu przemawiają do mnie bardzo... Wiem, że trening trwa długo ... i że, w którymś momencie staje się uciążliwy ... i że na wynik trzeba długo czekać (do grudnia). Stąd aby się zbyt szybko / łatwo nie zniechęcić planuje 2 tygodnie przerwy od biegania - coby na świeżości wejść w rytm 24tygodniowego treningu .... (jejq ... jak to wytrzymać do końca???)
na ten tydzień i następny planuję nieśmiało: basen, rolki, rower może (jak zakupię) ... czyli mentalne odpoczywanie od biegania :) a potem już szara treningowa codzienność .. w tym plan startów ułożony i skoordynowany pod Lizbonę. mniej spontaniczności biegowo-startowej niż na co dzień ... ale może tym razem się uda...
poniedziałek, 7 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Karolina a będziesz robić jakieś założenia czasowe? W ramach zakładu kto złamie pierwszy jakiś-tam czas (nie pamiętam szczegółów...)
OdpowiedzUsuńQrka wodna, 6 miesięcy przygotowań to chyba jak na olimpiadę :-)
OdpowiedzUsuńTylko w planie treningowym umieść też jakieś górki, skok z spadochronem, wyjście do kina czy towarzyskie szydełkowanie, aby to nie była "szara treningowa codzienność".
Będę trzymał kciuki.....
zakład z Bartkiem o jego 3 a moje 4 godziny ... :)
OdpowiedzUsuń