czyli była okazja, żeby zweryfikować na żywych organizmach listę Pawła
Mi sie podobalo, dużo śmiechu, sporo deszczu :P, aha i jak Michał (który na mecie czekał na resztę ekipy jakies 6 godzin,hihihi) pisał: "jeszcze 2,5 górki przed Wami" to oznacza jakieś 5 do 6 podejść ;)
z ważniejszych: test butów pod Kierat zrobiony. Saycouny spisaly się srednio ale bez tragedii (szybko schły po deszczu to na plus) więc nie będę robić nerwowych zakupów, domęczę je za 2 tygodnie ;)
Gratulacje dla wszystkich zawodniczek i zawodników. Rozumiem że w identycznym składzie lub dużo większym spotkamy się na "Kieracie"
OdpowiedzUsuńEkstra zdjęcia z trasy.
hehehe :) Zdzichu wiem ze sie wacha ... Pawel weź go jakos zmobilizuj - co będzie siedział chłopak cały weekend w domu :P
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie byłam tak blisko tych, co na 100 maszerują, jak teraz w świętokrzyskim... szacun!!!!
OdpowiedzUsuńA ja cały czas zachodzę w głowę jak to 50 km Michał mógł zrobić w takim krótkim czasie... Czy tam nie było jakichś jeszcze dodatkowych skrótów? ;-)
OdpowiedzUsuńDla mnie 50km okazało się (jak i poprzednio) sporym wyzwaniem. Wyzwanie to rekompensowały doskonale majowe widoki na trasie.
Z listy Pawła - fajne te plastry Compeed, takie trochę bajeranckie. Melduję że pierwszy bąbel już wyciągnęły.
Zdzichu złam się i spróbuj za 2 tygodnie pospacerować sobie w okolicach Limanowej. Już wiesz że można. A jak nie to rano w połowie dystansu orgi załatwiają autobus do zwożenia chętnych. Regulamin dopuszcza GPS i inne mapy niż orgów, więc nie powinno być problemów z nawigacją. (mam nadzieję, że pojedziesz bo jak nie to Karolina pomyśli że się do niczego nie nadaję).
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o plastry, to Kasiu już go nie odklejaj. Po kilku dniach sam odejdzie z złuszczającym się naskórkiem, a w miejscu odcisku będzie nowa skóra. Jest wodoodporny więc pod prysznicem też wytrzyma.
Natomiast jeśli chodzi o bliskość Ilony z tymi co maszerują na 100 km to się nie będę wypowiadał:)
He, he,
OdpowiedzUsuńnajbardziej to wzięła mnie ta bliskość Ilony, zastanawiam kiedy to było, bo nie spuszczałem jej z oczu:)
Co do Kieratu, to ja niczego już nie muszę udowadniać, mam już jedną setkę za sobą. Gdyby to było jakieś 200, to co innego. Ale doceniam Twoje zaangażowanie, ciekawe czy na dziko