wtorek, 4 maja 2010

rajd unijny ...

rajd unijny, 55km (a miało byc 50:/) po górach swiętokrzyskich w komplecie + pies, w limicie, z fanfarami na mecie - zaliczone ;-)
czyli była okazja, żeby zweryfikować na żywych organizmach listę Pawła ... co się przydało co nie, czego zabrakło, etc ... Wiecej zdjęc do obejrzenia TU.
Mi sie podobalo, dużo śmiechu, sporo deszczu :P, aha i jak Michał (który na mecie czekał na resztę ekipy jakies 6 godzin,hihihi) pisał: "jeszcze 2,5 górki przed Wami" to oznacza jakieś 5 do 6 podejść ;)
z ważniejszych: test butów pod Kierat zrobiony. Saycouny spisaly się srednio ale bez tragedii (szybko s
chły po deszczu to na plus) więc nie będę robić nerwowych zakupów, domęczę je za 2 tygodnie ;)

6 komentarzy:

  1. Gratulacje dla wszystkich zawodniczek i zawodników. Rozumiem że w identycznym składzie lub dużo większym spotkamy się na "Kieracie"
    Ekstra zdjęcia z trasy.

    OdpowiedzUsuń
  2. hehehe :) Zdzichu wiem ze sie wacha ... Pawel weź go jakos zmobilizuj - co będzie siedział chłopak cały weekend w domu :P

    OdpowiedzUsuń
  3. jeszcze nigdy nie byłam tak blisko tych, co na 100 maszerują, jak teraz w świętokrzyskim... szacun!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja cały czas zachodzę w głowę jak to 50 km Michał mógł zrobić w takim krótkim czasie... Czy tam nie było jakichś jeszcze dodatkowych skrótów? ;-)

    Dla mnie 50km okazało się (jak i poprzednio) sporym wyzwaniem. Wyzwanie to rekompensowały doskonale majowe widoki na trasie.

    Z listy Pawła - fajne te plastry Compeed, takie trochę bajeranckie. Melduję że pierwszy bąbel już wyciągnęły.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdzichu złam się i spróbuj za 2 tygodnie pospacerować sobie w okolicach Limanowej. Już wiesz że można. A jak nie to rano w połowie dystansu orgi załatwiają autobus do zwożenia chętnych. Regulamin dopuszcza GPS i inne mapy niż orgów, więc nie powinno być problemów z nawigacją. (mam nadzieję, że pojedziesz bo jak nie to Karolina pomyśli że się do niczego nie nadaję).
    Jeśli chodzi o plastry, to Kasiu już go nie odklejaj. Po kilku dniach sam odejdzie z złuszczającym się naskórkiem, a w miejscu odcisku będzie nowa skóra. Jest wodoodporny więc pod prysznicem też wytrzyma.
    Natomiast jeśli chodzi o bliskość Ilony z tymi co maszerują na 100 km to się nie będę wypowiadał:)

    OdpowiedzUsuń
  6. He, he,
    najbardziej to wzięła mnie ta bliskość Ilony, zastanawiam kiedy to było, bo nie spuszczałem jej z oczu:)

    Co do Kieratu, to ja niczego już nie muszę udowadniać, mam już jedną setkę za sobą. Gdyby to było jakieś 200, to co innego. Ale doceniam Twoje zaangażowanie, ciekawe czy na dziko

    OdpowiedzUsuń