Ludzie z mojego punktu widzenia zrobiliście rzecz niesamowitą :))) gratuluje całej ekipie decyzji o starcie, odwagi, startu i walki a także słuchania swojego organizmu :)))
Ekstra, że tyle osób chętnych na przyszły rok. Nasz zespół z Zdzichem, Iloną i Agnieszką w składzie w kategorii drużynowej na pewno pokona Limanovia Team (czy jakoś tak), który triumfował w tym roku.
Karola, chyba najpierw muszę spróbować jak smakuje taki dystans w świetle słonecznym, dopiero potem pomyślę o jeszcze bardziej ekstremalnych, nocnych wyzwaniach. Ale jakby co to wczoraj kupiłem czołówkę :-) I nie jest dobrze. Las chyba bardziej bezpiecznie wygląda bez światła latarki. Przerażające są te wszystkie cienie... ;)
Jarek - przezornie nie sprawdzalam wczesniej jak wyglada "taki" dystans ;) hihihi i moze lepiej ;) impreza w sumie taką ma regule ze dystans mozna skrócic sobie w trakcie do mozliwosci i formy. i to mi sie spodobalo bardzo
Póki co to bardziej kręci mnie Rzeźnik z uwagi na moje ulubione Bieszczady. Ale to za rok (24.06.2011), bo w tym roku Rzeźnik nakłada się na planowaną od dawna włóczęgę po Rumunii (Góry Suhard i Rodniańskie). Już prawie wszystko mamy dopięte (jedziemy w ósemkę na dwa auta). To już za tydzień :-)
Jarek gratuluje świetnego wyboru. Góry w Rumunii to naprawdę wielkie wyzwanie. Uważajcie na niedźwiedzie i psy pasterskie. Kije lub gałęzie w ręku są nieodzownym elementem wyposażenia.
Bieg pod Tysiącletnimi Dębami, 15km Halfmarathon Budapest, 40°C, 21km Vivicittá, Budapest, 12 km ZBG, ~10 km, ~3.3 km Bieg oPucharBielan,5 km Bieg Chomiczowki, 15 km ZBG, ~10 km,~6.6 km,~3.3 km EkoMaraton, ~10 km Wawerski Kros, ~15/21 km EkoMaraton, ~10 km GP Kabat, ~10 km EkoMaraton, ~10 km Wiązowna, 5km/półmaraton EkoMaraton, ~10 km ZimNaR, ~7*6 km Maniacka Dziesiątka, 10km Półmaraton Ślężański, ~21 km Sztafeta5x5, 25 km Półmaraton Warszawski, ~21 km Choszczówka, ~10 km Ekiden, ~42 km Kierat, ~100 km Murowana, ~21 km Edinburgh Marathon, ~42 km Kampinos, ~13 km WawerskiKros, ~17 km UrsynowInterRun, 5 km
Running adventure & challenge
Wszystko zaczęło się niewinnie, od rejestracji na półmaraton w Pradze... Ten blog to miejsce, w którym będziemy:raportować nasze przygotowania, wspierać się w chwilach zwątpienia, mobilizować się do trenowania, cieszyć się z osiągnięć i startów...Krótko mówiąc jest to nasz Biegowy Hide Park :-)
Ja wiem czemu? Chodzi o buty;)
OdpowiedzUsuńJa też staruje w przyszłym roku:))
OdpowiedzUsuńskoro Zdzichu startuje to ja tez na 100 % ;)
OdpowiedzUsuńLudzie z mojego punktu widzenia zrobiliście rzecz niesamowitą :))) gratuluje całej ekipie decyzji o starcie, odwagi, startu i walki a także słuchania swojego organizmu :)))
OdpowiedzUsuńGRATULACJE dla całego teamu!!!! Nie bierzcie Zdzicha w przyszłym roku, bo wszystkie nagrody wymiecie :)))
OdpowiedzUsuńEkstra, że tyle osób chętnych na przyszły rok.
OdpowiedzUsuńNasz zespół z Zdzichem, Iloną i Agnieszką w składzie w kategorii drużynowej na pewno pokona Limanovia Team (czy jakoś tak), który triumfował w tym roku.
jejku, w taką pogodę to chyba dystans liczy się podwójnie :-)
OdpowiedzUsuńGratulacje naprawdę...
Ekstremalne wyzwania, nie wiem czy się odważę ;-)
OdpowiedzUsuńGRATULACJE!!!
Jarek - trzeba sie zastanowic w jakim czasie mógłbys ukonczyc (ewentualnie jaki dystans) a nie czy sie odważysz :)
OdpowiedzUsuńKarola, chyba najpierw muszę spróbować jak smakuje taki dystans w świetle słonecznym, dopiero potem pomyślę o jeszcze bardziej ekstremalnych, nocnych wyzwaniach. Ale jakby co to wczoraj kupiłem czołówkę :-)
OdpowiedzUsuńI nie jest dobrze. Las chyba bardziej bezpiecznie wygląda bez światła latarki. Przerażające są te wszystkie cienie... ;)
zawsze można zamknąć oczy ...
OdpowiedzUsuńJarek - przezornie nie sprawdzalam wczesniej jak wyglada "taki" dystans ;) hihihi
OdpowiedzUsuńi moze lepiej ;)
impreza w sumie taką ma regule ze dystans mozna skrócic sobie w trakcie do mozliwosci i formy. i to mi sie spodobalo bardzo
Póki co to bardziej kręci mnie Rzeźnik z uwagi na moje ulubione Bieszczady. Ale to za rok (24.06.2011), bo w tym roku Rzeźnik nakłada się na planowaną od dawna włóczęgę po Rumunii (Góry Suhard i Rodniańskie). Już prawie wszystko mamy dopięte (jedziemy w ósemkę na dwa auta). To już za tydzień :-)
OdpowiedzUsuńJarek gratuluje świetnego wyboru. Góry w Rumunii to naprawdę wielkie wyzwanie. Uważajcie na niedźwiedzie i psy pasterskie. Kije lub gałęzie w ręku są nieodzownym elementem wyposażenia.
OdpowiedzUsuń