skip to main |
skip to sidebar
Zbyt szybka samotność
No i jak mowia coby pisac to trza pisać, bedzie to opowieść w ktorej napisałbym o tym jak prawie pojechaliśmy do Lublina, ale wszyscy beda sie z nas śmiać i dlatego nie napisze o tem, jednak wiada wszem i wobec ze bylismy juz blisko :) Napisałbym o tym jak chciałem zrobic dobry wynik, ale nie napisze bo beda sie smiac ze przemaszerowałem znaczna czesc tych zawodow. Napisałbym o tym ze bardzo mi zaimponowali wielcy biegacze ze Szklarskiej Poręby, ale nie napisze bo klamac nie wypada, a jak ja tyle lazlem a oni mnie cmykneli o 5 minut, to mi to nie imponuje. Napisze o tym jak przybylem do Wiazowny, bez numerkow, przy ponoc zamknietym biurze... w tloku spotkalem Karole, ktora ledwo mnie poznawszy w tym tloku wykrzynela "Numerki dalam Lili", nastepnie w warkoczyku kolejki toaletowej ujrzałem Zdzicha, ktory zlapany w diatryb dysputy z Pawlem, usmiechnal sie do mnie... sami wiecie, usmiech w toalecie, a raczej przed jej drzwiami. Pomyslalem "Niezle, jeszcze nie wystartowalem a juz czuje sie jak "odmieniec"". A potem to juz bylo zle, gdzies mnie zostawila Lilka i uciekla do tylu, wyprzedzilem polowe znajomych przed polowka, a potem oni mnie znow wyprzedzili. Szedlem sobie spokojnie wystawiajac buzke do slonka, a tetno nie chcialo spasc ponizej 140. No coz jak sie maszyna rozgrzeje to jest kiepsko. W koncu minal mnie pacemaker na 1:45, na jakis km przed meta i sie wkurzylem. Pobiegłem i byl super posilek, jak bym wiedzial ze taki dobry to bym nie spacerowal tylko pobiegl. I wlasnie to nasuwa mi takie spostrzeżenie ze dobrze jest wiedzieć co dobrego jest na mecie a nie rozwazac wlasciwie ze mi sie nie spieszy... do koryta zawsze się spieszy.
nie widzę zdjecia ... i nie wiem tylko czy coś mi sie stalo z oczami?? czy moze ktos jeszcze tez nie widzi? ;-)
OdpowiedzUsuńa propos Lublina to dobrze ze Bartek przejął sluchawkę ode mnie ... i uratował zdalną nawigację :)
Ja też powinienem chyba udać się do okulisty?
OdpowiedzUsuń;-)
Masz rację, lepiej biec wiedząc, że na mecie czeka coś pysznego i zimne piwko do tego. Takie myślenie mobilizuje i myślę, że nieźle może poprawić czas. Apropos zdjęcia, niech się przyjżę.... albo tak zbladłeś po tym biegu, albo ja też nie widzę. Może to jakieś przesilenie wiosenne....
OdpowiedzUsuńha! widziałam przez chwile - na zdjeciu byla Lila :-) ale teraz znowu nie widze nic ... nawet nie moge powiedziec ze widze ciemnosc :P
OdpowiedzUsuńRafał, mnie nie wyprzedziłeś :-) bo wystartowałam za Tobą. Ale fajnie Was było widzieć już po nawrotce, hej gdzieś tam na trasie :-)
OdpowiedzUsuńA posiłek był faktycznie dobry. Ba! nawet zlokalizowałam wielki termos z gorącą czekoladą. MLASK!