środa, 10 marca 2010

niedzielne Eko

nie wiem jak innym minął weekend i czy biegowo wogóle, ale mi udało się dotrzeć na start ekoMaratonu i pobiec wspólnie z Edit, Gosią i reszta ekoMaratończyków. Miałam biec na dziko, ale Siulka mnie wypatrzyła i dała mi numer w ostatniej chwili. i znowu tak misternie zaplanowane piractwo się nie udało:P Powiem tylko tyle: takie bieganie właśnie lubię: pogoda idealna (może podłoże do biegania nie koniecznie, z tego co widziałam czołówka biegła w kolcach.. albo w takich butach niczym baletki), brak jakiejkolwiek presji, dystans nie za długi, współtowarzystwo - same znane i lubiane mordki. Może zabrakło trochę tradycyjnych pogaduszek (ale to z powodu tempa a nie braku ochoty na rozmawianie). i finisze tego dnia zasługiwały na duże brawa: Gosia, Edit, Dorotka (te końcówki widziałam osobiście) - dziewczyny spisały się na medal i brawa ogromne!!! Walka do końca! nasi ścigacze też spisali się bardzo dobrze (Wiola, Krzychu, Dariusz, Adam) - ale nie było mi dane tego zobaczyc - buuu ;) zdjęć jest oczywiście wiecej: TU

2 komentarze:

  1. Gratulacje!
    Zdjęcia świetne, mimo tej zimowej aury. Aż Wam zazdroszczę, że właściwie co tydzień możecie gdzieś w pobliżu startować! U nas niestety nic się nie dzieje :(
    Chyba sami musimy coś zorganizować (zaświtała już taka myśl i kto wie...)
    Póki co pozostają nam dalekie wyjazdy.

    OdpowiedzUsuń
  2. To mój drugi start w EkoMaratonie i drugie przebiegnięte 10km w życiu:). Towarzystwo super, pogoda też całkiem fajna.
    Jeśli chodzi o podłoże to miejscami dość ślisko (ale nogi, ręce i zęby na szczęście całe). Miejscami sporo błota (że też akurat sznurówki musiały mi się rozwiązać tam gdzie było tego błota najwięcej...).
    Biegło się bardzo miło i przyjemnie i bez większej zadyszki, a w poniedziałek nawet nogi nie bolały:P

    Dziękuję za wspólną zabawę.

    OdpowiedzUsuń