niedziela, 31 stycznia 2010

Bieganie w śniegu czyli Wawerski Kros 31.01

Zdjęcie z: http://www.biegamyzochota.pl/photogallery.php?album_id=47
W celu przełamania lenia (wiem, że mam dobre wymówki aby nie biegać :) ) postanowiłem wybrać się na Wawerski Kros. Nie wiedziałem na starcie jaki wariant pobiegnę ale opcja minimum to była tzw. M'ka czyli półmaraton. W miłym towarzystwie Agnieszki i Ilony pojawiłem się na starcie, przyczepiłem sobie numerek startowy i ruszyłem z innymi twardzielami do przodu.
Początek zapowiadał się całkiem dobrze, schody
zaczęły się dopiero przy Mieni. Współtowarzysz niedoli zaczął narzekać "kiedy w końcu będzie droga" aby po chwili zmienił zdanie kiedy śnieg stał się jeszcze głębszy.
Z hasłem "w życiu są piękne tylko chwile" przekroczyliśmy Mienię 100 metrowym kawałkiem asfaltu. Tutaj trasa stała się jeszcze trudniejsza i na górkę nikt już nie wbiegał. Do punktu z odżywkami częściowo biegłem i szedłem. Warunki wcale nie polepszyły się i aż do rozwidlenia M i L było ciężko. Bieganie po skopanym
śniegu nie należy do łatwych i szybkich.
Za rozwidleniem było już dobrze, kawałek przeszedłem ale stwierdziłem, że jest jednak zimno i zacząłem biec aż do mety. Czas 2:55 nie jest może rewelacyjny jak na półmaraton ale przy takich warunkach i tak jestem zadowolony (biorąc też pod uwagę brak treningów w ostatnim czasie). Sporo osób
chciało biec L'ke ale skończyło się na M'ce. Na mecie czekała herbata i pierniczki :) a w domu gorąca kąpiel ...

3 komentarze:

  1. do strategii biegowych Kasi dodaję strategię "De" - ubrać się za lekko, za cienko i dzieki temu biec ;-)

    Janek - będą zdjęcia z tej kapieli?? :-) super, że wróciłeś do biegania! sztafeta juz tuż tuż, a zaraz potem Kierat :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. To wcale nie było za cienko bo jak biegłem to było mi bardzo ciepło. Raczej należy dostosować ubiór do przewidywanej średniej prędkości.

    OdpowiedzUsuń
  3. tu masz fajne zdjecie: http://www.biegamyzochota.pl/photogallery.php?photo_id=1547

    OdpowiedzUsuń