niedziela, 15 listopada 2009

XXI Bieg Niepodległości

Prawie wszyscy biegli, ale jeszcze nikt nie napisał, więc zrobię to ja.

Do tej pory kilka razy przymierzałem się do Biegu Niepodległości, ale jakoś nie udawało mi się. A że w tym roku mamy okazję ostatni raz świętować niepodległość ;-) więc udało się zmobilizować.
Pogoda nie rozpieszczała, padało przez cały czas, ale niespecjalnie przeszkadzało to w biegu. Bardziej przeszkadzały kałuże, które trzeba było omijać, ale też nie było ich tak dużo. Ja biegłem w grupie z Tomkiem i Piotrkiem. Początek pobiegliśmy wolniej niż nam się wydawało - ok. 23 minut. Drugą połówkę mieliśmy szybszą i wpadliśmy na metę w czasie netto 43:43. Okazało się, że ja start przekroczyłem ciut później (oczywiście nie było to celową taktyką ;) ) i netto byłem o 2 sekundy szybszy.

Brali także udział nasi "power chodziarze" na dystansie 4 kilometrów.
Warto także wspomnieć o Uli, która od samego rana pomagała jako wolontariuszka.

"Nasze czasy":
Jerzy - 38:07 - miejsce 127
Wiesia - 38:14 - miejsce 130
Marta + Jędrzej - 38:14 - miejsce 128
Karolina - 55:58 - miejsce 3023
Edyta - 1:05:05 - miejsce 4723
Kasia - 1:02:46 - miejsce 4211
Paweł - 52:09 - miejsce 2529
Tomek - 43:06 - miejsce 352
Piotrek - 43:06 - miejsce 353
Mikołaj - 43:04 - miejsce 354
Nie znalazłem wyniku Ilony...

Później po drodze szybka grochówka i ogrzać się do domu. Ogólnie impreza bardzo fajna!

Kilka zdjęć naszych jest tutaj.
Jeżeli kogoś pominąłem to przepraszam.

4 komentarze:

  1. Ilona na liście z wynikami figuruje nie wiedziec czemu jako: miejsce: 4727 nr startowy: 4882 nazwisko: ZAWODNIK DO UZUP

    Dzieki wielkie Adze za doping i zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. jeszcze zdjęcia z mojego aparatu (te z mety autorstwa Agnieszki): http://picasaweb.google.pl/3triangle/BiegNiepodleglosci2009?authkey=Gv1sRgCOKV7rCy7OTpCQ#

    OdpowiedzUsuń
  3. tak to bywa :) mi się biegło bardzo dobrze w porównaniu z moim pierwszym biegiem truskawki, kiedy po drodze żegnałam się z życiem :) tu meta nadeszła nie wiadomo kiedy :) ja mam chyba jakieś zaburzenia błędnika, bo omijając duże kałuże i tak się pakuję w ich środek :) w butach więc mi systematycznie chlupało a równy dźwięk chlup chlup chlup chlup działał jak kołysanka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. :-) a ja boję się przyznawać na forum rodzinnym, ze biegłam w taką pogodę (po pytaniu: "podobno był jakiś bieg 11-go, ale chyba nie biegłaś z tymi wariatami w taaaaką pogodę?")
    Hi hi hi - schowam głęboko medal.
    Ale tak po cichu: bardzo mi się podobał ten bieg, zwłaszcza trasa. Świetny pomysł z biało-czerwoną flagą koszulkową - wręcz wzruszający. A dodatkowo był to mój pierwszy bieg od bardzo długiego czasu - jestem więc dumna z wyniku i z osiągnięcia mety w ogóle :-)

    OdpowiedzUsuń