niedziela, 22 listopada 2009

Bełchatów - cd.

Jakoś jeśli chodzi o bieganie, to często nie potrafię wykazać się asertywnością i daję się namówić na różne imprezy biegowe :) Tak było i tym razem - chociaz nie biegałam od bardzo dawna i nie czułam się przygotowana, pojechałam do Bełchatowa, głównie ze względu na doborowe towarzystwo. No i pogodę zapowiadali ładną :) Juz pijąc herbatkę i jedząc pączki i drozdzówki przed biegiem mogliśmy zaobserwować, kto przyjechał na Bełchatowską 15-tkę - same cyborgi i ścigacze podobni do tych z Wiązownej (i to bynajmniej nie do tych niepełnosprawnych) :) Trzeba więc było zaprogramować się na obstawianie tyłów (jak zwykle zresztą):) Ale tam wcale nie było tak nudno :) np. biegła pani Janina (rocznik 1936), która co chwila wbiegała między Ilonę i mnie z tekstem: "rozsuńcie się" (tak, jakby nie mogła wyprzedzic nas bokiem:)))). Potem my wyprzedzałyśmy panią Janinę, po to, żeby za chwilę znów prawie poczuć jej łokcie między sobą :) była tez zachęta z jej strony "a teraz razem, razem" :) i chociaz pani Janina przybiegła za nami dla mnie jest niekwestionowaną bohaterką! Wielki szacun!
Dziewczyny, dzięki za fajny wyjazd! Ilona, dobiegłam dzięki Tobie! I bardzo mi się podobało wspólne "szczytowanie" :)))

P.S. Słuchajcie, czy ktoś widział Jaśka? :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

1 komentarz:

  1. Jasiek - Jaśkiem - mam nadzieję ze sie znalazl, ale te niegnijące jabłuszka do kuszenia - bezcenne - u mnie stoi teraz na honorowym miejscu w salonie :-)

    OdpowiedzUsuń