Kochani,
dziś był mój historyczny bieg - po raz pierwszy w życiu pokonałam 15 km!!!! Na miasto Bełchatów, które mijam jadąc z W-wy do Wrocka, będę teraz patrzeć z dużym sentymentem. Mam nadzieję, że nic dziwnego nie wpadnie mi do głowy i od czasu do czasu nie zechce mi się przebiec znanej mi już trasy. Wszak to tylko godzinka z małym hakiem ;p z bardzo małym - bo 40 minutowym :) akurat idealna przerwa w trakcie 5 godzinnej jazdy za kółkiem ;) trasa dawała momentami popalić, przyznały to nawet harpagany, które 10 km biegną w 37 min - Adam szacun ;) dużo podbiegów, w sumie to dużo za dużo tych górek ;) ale sama imprezka super. do Bełchatowa przyjechali ścigacze i my, czyli Karola, Aga i ja. Jak to mawia nasze Guru biegowe - ktoś musi być ostatni, by Ci z przodu mieli więcej radości, że są na czele :) Ja z Agą dzielnie i honorowo prawie zamykałyśmy grupę biegaczy. Prawie robi różnicę. Bo po naszym ZAJEBISTYM finale przybiegło jeszcze parę osób :) Karolę miałyśmy na granicy wzroku do 2 km :) hehe :) a później znalazłyśmy sobie łącznika, który jeździł między nami a Karolą i zabawiał nas rozmową. Pozdrówki dla Pana Ratownika :) łącznik właściwie sam nas znalazł i odnalazł w dwóch podgrupach biegaczy, oddzielonych odcinkiem ok. 10 min. biegu jak się okazało na mecie. Trasa biegła przez miasto, trochę koło pól i drzew (nie pamiętam regularnego lasu). do pokonania były dwie pętelki. Co miało swoje plusy, np. z Agą mogłyśmy być świadkami finiszu zwycięzcy biegu (ale tylko dwóch dublerów nas wyprzedziło). Generalnie organizacja bez zarzutu, atmosfera miła, zupka pyszna a medal boski. a propos - czy wiecie, jak wygląda herb Bełchatowa? hehe Dziewczyny wielkie dzięki za towarzystwo:) było super :) Aga dzięki za wspólny bieg - wspaniały finisz :) aaaaaaaaaa i jeszcze jedno pytania? Czy ktoś widział Jasia???
a teraz wyniki nieoficjalne bo z mojej pamięci - Karola zweryfikuj proszę bo nie chce mi się szukać oficjalnych wyników, a Ty na pewno masz wszystko w głowie ;) wiesz, przebiegłam dziś 15 km :))) i jestem zdeńko zdezelowana:
Karola 1'28
Aga 1'40
Sylwia 1'16
Wiola 1'24
Krzysiek 1, nie pamiętam
Adam 0'58
Ilona 1'40
pominęłam jednego kolegę - sorki :) ale... nic nie pamiętam :))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gratulacje! Następnym krokiem jest półmaraton (bo 20 nie opłaca się biegać) ;-)
OdpowiedzUsuńIlona - dawaj znać co z tymi połączeniami Opole-Torun. Mam nadzieje, że coś sensownego sie znajdzie.
OdpowiedzUsuńDzięki :) a słowo ciałem się stało :))) euforia pobełchatowska ciągle trwa. włąśnie się zapisałam na Toruń. powinnam tam być nawet o cywilizowanej godzinie - kolo 19.00 nawet się wyśpię po szkoleniu :))) ciekawa jestem, czy dam radę :) z innej beczki - bolała kogoś po bieganiu kość ogonowa???????????????
OdpowiedzUsuńMnie tylko pośladki:) Będę trzymać kciuki za Twój debiut w Toruniu :)
OdpowiedzUsuńmnie po Berlinie bolały mięśnie pod łopatkami :-)
OdpowiedzUsuńto bieganie w tajemniczy sposób wpływa na organizm ;)