piątek, 14 sierpnia 2009

chwila prawdy

Jutro rano połówka w Radzyminie - taki sprawdzian czy wogole cos jeszcze z tej startej, przed urlopowej formy zostało. Trochę mam stres ze auto z napisem 'koniec biegu' bede miec za plecami. Ale tak czy inaczej startuje. Fajnie, że będzie startować też Arek i Krzychu. Zawsze to raźniej.

W tym tygodniu niewiele udalo mi sie pobiegac: w sumie 3 razy:
- w poniedzialek testowałysmy z Iloną jej nowe buty i przetruchtałyśmy po Ursynowie 7 km
- we wtorek z Edit zrobiłyśmy 6 z kawałkiem ale generalnie były to interwały (3x100m, 3x300m przeplatane 500 m truchtem) - mapka pętli na której biegałysmy obok
- i dziś 8km podobnie jak we wtorek tylko o dwie przebieżki więcej .
Rozmawiałyśmy z Aga (która nota bene też ma biegać teraz codziennie w weekend na Mazurach i pewnie napisze po weekendzie jak jej poszło) że coś trzeba zrobić żeby się wspólnie pomotywować i przede wszystkim wziąć do roboty (znaczy do biegania;-)
chyba trzeba sobie jakąś naprawdę fajną nagrodę przyznać za realizacje treningów ... żeby marchewka była ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz