niedziela, 28 czerwca 2009

gdzie się rodzą nowe marzenia?? w konstatynowie :-)

bieganie często do przebierania nogami się nie ogranicza. 2 ost dni będą mi się kojarzyć:
- z polami maków, chabrów, zboża
- zapachami lipy co zakręt, i co prosta
- z mozolnym pisaniem, kalką, wypalarką do drewna, papierem ściernym (nie pytajcie: łaj)
- nowym
malutkim marzeniem biegowym ... o tym chyba jeszcze boję się oficjalnie i _głośno_ pisać (czy też mówić)
a po za tym ... Kasia ma naprawdę trudny plan treningowy pod Budapeszt - wielki szacun! przede wszystkim ze sumienność w realizacji! mnie by taki plan pokonał w 1szym tygodniu ;-)
Dorzucam traske naszych 12 km z soboty -robionych w dość mało sprzyjających okoliczonościach kiełbasiano-boczkowych ;-)

2 komentarze:

  1. ... a możesz szeptem jakoś o tym marzeniu? Ciekawa jestem!

    OdpowiedzUsuń
  2. jest jeszcze zielone ... jak dojrzeje i z drzewa spadnie dam znac na pewno ;-)

    OdpowiedzUsuń