
Są śliczne - całe szare, z niebieskimi paskami w kolorze naszych koszulek startowych :) Stało się to wczoraj, a decyzja była szybka, choć przymierzyłam chyba z 6 par. Wybrałam te najwygodniejsze :) Tak mi się wydaje, bo jeszcze ich nie "rozdziewiczyłam", ale miałam koło siebie speca od wszystkiego, co biegowe - Karolę :) która mi podsuwała coraz to inne modele (chyba powstydziła się startować ze mną w Gdyni w tych moich porwańcach hi, hi, hi) i speca od dopingu zakupowego - Ilonę :)
Edzia, już nie dam zarobić Jackowi z jacekbiega.pl :))) a następny post będzie "o tym, jak się biegalo w nowych butach" :)))
bieganie bieganiem, ale wygladać trzeba :P
OdpowiedzUsuńhihihi
Pisz jak sie w nich biegało, bo że do koszulki teamowej pasująto widać ;)
Aga, jak będziesz swoje następne buty kupować już będę mogła doradzać :) Twoje zakupy były dla mnie wiele wnoszące do mojej świadomości. Przyszłam do domu, pooglądałam moje buty i .... mają wszędzie szwy tam, gdzie Karola mówiła, że nie powinno ich być. Plecak kupuję z Wami. Aga we wtorek bierzesz ulotkę i idziesz na służbowe spotkanie :)
OdpowiedzUsuńnooooooooo i miłego rozdziewiczania :)
OdpowiedzUsuńZa ładne! Trzeba było kupić takie, których nie będzie szkoda zabrudzić :-)
OdpowiedzUsuńNo na Bieg Katorżnika bym ich nie wzięła :))) No way! :)
OdpowiedzUsuńIlona, nie przejmuj się, wyprujemy te szwy :)
to może nie wyrzucja tych starych butów - będą akurat na bieg Katorżnika ;-)
OdpowiedzUsuńale jak to? czy to znaczy (z tych komentarzy), że wchodzimy na wyższy stopień wtajemniczenia i próbujemy sił w Katorżniku? :-)
OdpowiedzUsuńAga, buty wyglądają ładnie. Do zobaczenia w Truskawce!
Dziękuję Kasiu :) O Katorżniku nie myślałam, ale rzeczywistość tak szybko się tu zmienia :)))
OdpowiedzUsuńtjaaaaa, pamietam jak planowalam pierwszy półmaraton w Pradze... miałam mieć czas, żeby się przygotować do końca marca... po czym nastąpiła taz magiczna zmiana rzeczywistości i pobiegłam w Toruniu;) bez przygotowania :P
OdpowiedzUsuńAga - uważaj i bądź czujna ;-))) hihihi