Kochani, jestem pozytywnie podekscytowana już od kilku dni i niczym innym nie żyję. Na razie minęły wszelkie niedolegliwości po Wesołej Stówie, jednak jest jakieś małe przeziębienie, ale prawie niewyczuwalne. Dla mnie będzie taka mała celebracja, bo to już piąty Kierat. Podsumowując: 100km, maksymalnie 30h i 3500m przewyższeń. Start w piątek, o 18:00. Rok temu pierwszy raz nie miałam kryzysu nocnego, tzn. nie chciało mi się spać, ale nie wiem czy to wyjątek czy pamięć organizmu. W każdym razie - kto nie śpi, niech śle sms-y, ale proszę nie oczekiwać odpowiedzi - na to raczej nie będzie czasu :) Podobno ma padać w piątek do 20:00, a potem już nie. Nie wierzę. Poprzednie cztery Kieraty nie uchroniły się przed załamaniami pogody :)
Trzymajcie kciuki! Mam nadzieję, że uda mi się wysyłać w jakiś sposób wiadomości na bloga, może za pośrednictwem kogoś z Was?
czwartek, 21 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
DOROTA - trzymam kciuki! bedzie trudno bo dlugo - trzeba bedzie trzymac! ale co zrobic;-)
OdpowiedzUsuńwiesz, ze jestes wielka! mam nadzieje ze na metcie będziesz pierwszą Polka! czekam na info z trasy!
Życzę pogody, dobrego towarzystwa na trasie i mało krysysów!
OdpowiedzUsuń3mam kciuk, szczególnie za marsz w nocy!
OdpowiedzUsuńDorota, wierzę w Ciebie, jak w nikogo!:)Życzę Ci dobrej pogody i bezsenności!!!:)
OdpowiedzUsuń