środa, 15 kwietnia 2009

Pustułka, Skowronki, Bażant i świnie

Udało mi się pobiegać rano - 8,5km walcząc z nierównym tętnem, które mnie zmuszało do marszu co jakiś czas. Cholera.
Ale wymyśliłam fajną trasę - trochę miejską a w połowie przez wioskę i piękne pola pola pola. Po drodze widziałam: pustułkę polującą na myszy, bażanta, skowronki i stwierdziłam ze ludzie to świnie bo wywalają śmieci na pola - masakra po prostu.
Ha ha ha, a po drodze dopingowali mnie:
1. Robotnicy kładący asfalt okrzykami: "tempo! tempo!" (kiedy ja akurat starałam się zbić tętno!) Nstępnym razem moze założę spódniczkę - zobaczymy czy zmienią repertuar ;-)
2. Starszy pan na rowerze okrzykiem: "brawo!"
3. Psy okrzykami: "hau hau hau" oraz "Wrrrrr"

PS - konieczna staje się czapka z daszkiem albo sam daszek!

3 komentarze:

  1. Może robotnicy krzyczeli "Tętno! Tętno!"?

    OdpowiedzUsuń
  2. czyli jednak powinnysmy startowac w czapeczkach ;) przynajmniej latem ....

    OdpowiedzUsuń
  3. wczoraj przymierzałam nieczapkę ale taki sam daszek na opasce - nawet okej, ale jakoś nie mogłam się zdecydować :-)

    OdpowiedzUsuń