Dzisiejsze bieganie uświadomiło mi, że na zbliżający się sezon letni trzeba się będzie zaopatrzeć w koszulki na ramiączka - było zdecydowanie za ciepło (1 godz 18min, 12.4 km)
W tak zwanym między czasie Ula i Jerzyk zrobili po 10 kółek dookoła osiedla. Jak Jurek robił że w niektorych momentach miał ponad 50km/h nie wiem .... ale wyczuwalm lekki przekręt.
Jutro czwartek: 21:00 tradycyjnie Tarchomin; start z ul. Odkrytej ;-)
środa, 1 kwietnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
skoro koszulki na ramiączka - to nie zapomnij też o ... wazelince!
OdpowiedzUsuńhihihi
OdpowiedzUsuńJanek wczoraj proponował na lato wogole bieganie bez koszulek:P
Zaraz zaraz! "Nagi maraton" to był mój pomysł!! ;-)
OdpowiedzUsuńSpoko, spoko! Prawa autorskie do "nagiego maratonu" pozostają Miki nadal Twoje ;-)
OdpowiedzUsuńw propozycji Janka z tego co pamietam szorty zostały zachowane ;)hihihi