sobota, 21 sierpnia 2010

Niechodnikowe bieganie

Ostatnie cztery tygodnie nie sprzyjały bieganiu. Po Biegu Powstania Warszawskiego udało mi się tylko raz wyrwać na trening, a w dodatku był to trening połączony ze zwiedzaniem :) Wiedziałam, że wcześniej czy później wskoczę w trampki, a nawet miałam konkretny cel - z dala od chodników. Na wyciągnięcie ręki mam lasy, po których jednak sama boję się biegać. W końcu udało mi się zorganizować obstawę w postaci M. na rowerze. Muszę przyznć, że to strzał w dziesiątkę :) Nie tylko biegłam gdzie chciałam z pełnym poczuciem bezpieczeństwa, ale byłam też nieźle zmotywowana, zwłaszcza gdy M. wyprzedzał mnie rowerem! Ciekawe kiedy znudzi mu się jazda w tempie 10-12km/h :)


View 20100821_Wawa in a larger map

3 komentarze:

  1. z obstawa na rowerze sympatycznie sie biega
    i jak goraco nie trzeba brac ze sobą pica - tylko mozna rower w nie wyposazyc ze tak powiem

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie Maciek pasuje, po ostatniej, nieudanej trasie, się trochę zniechęcił. A może byśmy sobie pobiegały razem? Dawno tego nie robiłyśmy :) Mogę jutro albo w srodę. Daj znać. A może ktoś jeszcze do nas dołączy?

    OdpowiedzUsuń
  3. O, przepraszam za zmianę (nic nowego dla mnie ;) ale mogę tylko w środę.

    OdpowiedzUsuń