Gdy rano wstałem i zjadłem śniadanie mama kazała mi się szykować na bieg. Założyłem majtki, skarpetki, dwie pary kalesonów, spodnie bluzkę oddychającą, bluzę, znowu bluzkę oddychającą, bluzę na suwak oraz kurtkę przeciw deszczową. Przygotowałem się już mamą i od razu wyjechaliśmy po naszych przyjaciół: Pipi i Arka. Gdy cała ta gromadka znalazła się w samochodzie, ruszyliśmy prosto na bieg. Na biegu znajdowało się tyle osób, że zliczenie ich powinno trafić do księgi Guinessa. W szkole można by bez trudu znaleźć kolejkę o długości chyba trzech wielkich wielorybów. Chwile później wszyscy mają numery startowe i idą w stronę startu.
Trzy, dwa, jeden START!!! Wystartowała grupa, która biegnie na 9.900Km. Za pięć minut startuje grupa z biegaczami, którzy biegną na 3.300Km oraz 6.600Km. Trzy, dwa, jeden START!!! Wystartowałem. Biegnę. Biegnę. Biegnę. Dyszę. Biegnę. Spaceruję. Biegnę. Zasuwam. Wpadam do mety dysząc i kichając.
Na mecie czekała na manie Pipi. Poszedłem z nią do samochodu po herbatę, ciastka i po to by się rozgrzać. Długo siedzieliśmy w samochodzie. Pomyśleliśmy w końcu, że trzeba iść zrobić mamie zdjęcia jak wbiega na metę. Akurat jak dotarliśmy na metę mama wybiegła z oddali jak to robią duchy z mgły. Zrobiłem z cztery zdjęcia i schowałem aparat do plecaka.
Bieg był bardzo trudny i niezbyt fajnie się biegło... Było dużo śniegu, podbiegów, lecz nie zawsze były zbiegi.Podobał mi się ten bieg ponieważ byłem z Pipi i Arkiem.
sobota, 2 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jurek - gratulacje!
OdpowiedzUsuńWalczymy wspólnie o medal z Biegów Górskich??
Jurek! ile Ty masz tych ciuchów do biegania! Jak jest tak zimno to ja też zakładam wszystkie jakie mam :-)
OdpowiedzUsuńGratulacje! Mama mówiła że trasa była trudna - no i faktycznie Ty tez potwierdziłeś. Tym bardziej gratuluję dotarcia do mety!
Pobiegne jeszcze 2x 3.300 i raz 6.600
OdpowiedzUsuńi dostane medal!!!
:DDD
Jerzyk, naprawdę z Ciebie twardziel. Ja w ogóle staram się nie brać udziału w biegach z podbiegami, a Ty ich tam miałeś podobno kilka. Gratuluję i życzę zdobycia medalu.
OdpowiedzUsuńZimno, śniegu dużo i jeszcze do tego podbiegi... Podziwiam! Gratuluję! I życzę powodzenia w dalszych biegach:)
OdpowiedzUsuńJerzyk,
OdpowiedzUsuńumarłam ze śmiechu. teraz pisze jakiś duch :) jestem pod wrażeniem!!!! trzymam mocno kciuki za Twoje kolejne biegi górskie i już się nie mogę doczekać relacji :))
Jerzyk GRATULUJĘ!!! Od teraz jestem Twoją wierną fanką i już nie mogę doczekać się następnych sprawozdań :)))
OdpowiedzUsuńAgnieszka, Ilona, Eedi może też pobiegniecie, co???
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać profesjonalne sprawozdanie.
OdpowiedzUsuńGratulacje! Biegi górskie nie są łatwe...
OdpowiedzUsuńSuper relacja!!
Dzięki!
OdpowiedzUsuńJerzyk ja chyba z Tobą pobiegnę kiedyś :) w razie czego będziesz mnie holował? :)
OdpowiedzUsuń