czwartek, 23 kwietnia 2009

spotkania z przyrodą, cz. 2: jeleń

Cos mi tak zaszeleściło w zaroślach jak biegłam przez miedzę na 6-tym kilometrze i nagle wyskoczyła mi parka : sarenka z jeleniem! Sarenka szybko się upłynniła ale widać ze jeleniowi musiałam wpaść w oko bo towarzyszył mi (w bezpiecznej odległości kilku metrów) przez dobre 5 minut!
Tylko tempa nie mogliśmy zgrać: na moje 20 kroków on robił jakieś 3. Potem stanął, oblookał mnie z góry na dół i zwiał w zarośla. Jeszcze coś tam sapnął ze wolno biegam czy coś i tyle go widziałam.
Wnioski ze spotkania:
- jelenie biegają maratony tempem sprinterskim
- jelenie sa bardziej towarzyskie niż sarny
- na następną przebiezkę w tamte rejony zabieram aparat (bo przeciez nikt mi nie uwierzył ze spotkałam jelenia, nie?)

1 komentarz:

  1. Ty to masz szczęscie. Ja ostatnio wbiegłam do pustego lasu, tzn. żadnego biegacza nie było na horyzoncie i jak po chwili usłyszałam czyjś oddech za plecami to też miałam nadzieję, że to jeleń jakiś piekny, a to był Pan 60-tka w kreszowym dresie, który wziął się znikąd.

    OdpowiedzUsuń