
Janek jako pierwszy przekroczył linie mety, za nim Jerzyk, a zaraz potem (czyli 6 min;-) później) Edit i Karola.
Grześ i Krzyś, nie zważając na pogodę - wykazywali się w rolach fotoreporterów - dzięki wielkie! Jerzyk robił za gwiazdę medialną na mecie próbując ukryć czemu jest taki niski jak na szestanstolatka.
Po biegu udało sie spotkać znajomych z Lanej Maryśki, i nie tylko. Miła niespodzianka! :-)
Teraz bolą nogi - nie wiem jak jutro będę w Skaryszaku przebierać nogami:/
Edit - w ramach podsumowania: śr tempo 6:20 min/km, śr prędkość 9,5 km/godz. Tak wogóle to super było wbiec na metę za ręce :-)
zdjęcia z biegu - niewiele ale zawsze :)
Jestem szczęśliwa :)) po pierwsze nie udało mi się na ten bieg zapisać i tylko dzięki Uli, a właściwie jej nagłej i nie wymuszonej fascynacji oświatą i nauką załapałam się na start. Po drugie karola po raz pierwszy dotrzymała słowa i biegłyśmy razem "na dobre i na złe" :)) Jak się okazało dla mnie na dobre, bo zrobiłam życiówkę -na dystansie 10 km (btw. ani na medalach, ani na koszulkach nie ma podanego dystansu:( miałam 1h3min. Deszczyk był spoko, no i wreszcie ktoś z rodziny w grupie kibiców. Gegini wielkie dzięki !!! Karol, było super, dzięki że mnie namówiełaś :))
OdpowiedzUsuńmi się biegło fajnie
OdpowiedzUsuńmiałem 57 minut i 6 sekund
nie mogę znaleźć wyników
i pogłaskałam tygrysa
jak ktoś znajdzie moje zdjęcia w gazecie niech wyśle emejla do mamy
Spódnica super!! :-)))
OdpowiedzUsuńA poza tym to gratulacje. Dobre czasy jak na warunki!
OdpowiedzUsuńA Ty Edyta zawsze się musisz pod kogoś podszyć? ;-))
zdjęć niewiele ??? Parę z rozgrzewki jeszcze jest w aparacie ;)
OdpowiedzUsuń